Steamをインストール
ログイン
|
言語
简体中文(簡体字中国語)
繁體中文(繁体字中国語)
한국어 (韓国語)
ไทย (タイ語)
български (ブルガリア語)
Čeština(チェコ語)
Dansk (デンマーク語)
Deutsch (ドイツ語)
English (英語)
Español - España (スペイン語 - スペイン)
Español - Latinoamérica (スペイン語 - ラテンアメリカ)
Ελληνικά (ギリシャ語)
Français (フランス語)
Italiano (イタリア語)
Bahasa Indonesia(インドネシア語)
Magyar(ハンガリー語)
Nederlands (オランダ語)
Norsk (ノルウェー語)
Polski (ポーランド語)
Português(ポルトガル語-ポルトガル)
Português - Brasil (ポルトガル語 - ブラジル)
Română(ルーマニア語)
Русский (ロシア語)
Suomi (フィンランド語)
Svenska (スウェーデン語)
Türkçe (トルコ語)
Tiếng Việt (ベトナム語)
Українська (ウクライナ語)
翻訳の問題を報告
worst player in the world
chociaż szklanki i talerze wciąż łomocą.
Szum wśród gości a on zasnął na fotelu
nie dlatego, że się zmęczył, lecz po chmielu.
Jadł niewiele ale wypił sporo piwa,
goście bawią się a jemu łeb się kiwa.
Raz opada, raz podnosi barwne czoło
a muzyczka rżnie dość głośno i wesoło.
Całe ciało powykręcał mu sen błogi,
poplątały mu się ręce oraz nogi,
miny zmienia prawie tak, jak kameleon.
Trudno poznać, czy to Piotrek, czy też nie on.
Zasnął Piotrek, śpi jak kamień, ot i wszystko,
żal nam Piotrka, bo się męczy biedaczysko,
prawie zawsze musi zasnąć jako pierwszy.
Dzięki Bogu, bo nie powstałby ten wierszyk.