Install Steam
login
|
language
简体中文 (Simplified Chinese)
繁體中文 (Traditional Chinese)
日本語 (Japanese)
한국어 (Korean)
ไทย (Thai)
Български (Bulgarian)
Čeština (Czech)
Dansk (Danish)
Deutsch (German)
Español - España (Spanish - Spain)
Español - Latinoamérica (Spanish - Latin America)
Ελληνικά (Greek)
Français (French)
Italiano (Italian)
Bahasa Indonesia (Indonesian)
Magyar (Hungarian)
Nederlands (Dutch)
Norsk (Norwegian)
Polski (Polish)
Português (Portuguese - Portugal)
Português - Brasil (Portuguese - Brazil)
Română (Romanian)
Русский (Russian)
Suomi (Finnish)
Svenska (Swedish)
Türkçe (Turkish)
Tiếng Việt (Vietnamese)
Українська (Ukrainian)
Report a translation problem
- Kurwa mać, to mój kurwa rejon! Wypierdalaj stąd cwelu jeden!
- (Leopold) Szukam tylko detonatora do C4.
- A wykupiłeś ode mnie licencję na wybieranie ze śmietnika? Co? Mam ci kurwa sprzedać kosę!?
Mówiąc to, menel wyciągnął z kieszeni kurtki nóż i machnął nim przed Leopoldem, który zaskoczony potknął się o cegłę i upadł na dupę. Nie z nim byłe jednak te numery. Szybko wstał i wyjął klawiaturę, a następnie przyjął postawę bojową. Menel wydawał się być rozbawiony bronią, jakiej używał Leopold, i to był jego błąd.
Pewna kobieta urodziła syna...
Syna pojebanego...
Któremu nadała na imię Leopold.
Ów Leopold mieszkał z rodzicami w polskim mieście niedaleko granicy z Niemcami. Chłopiec ten miał problemy z agresją i odkąd tylko pamiętał, komputery płatały mu różne figle. To była właśnie jego "Klątwa", jak to nazwał Leopold. Jego cierpliwość codziennie była wystawiana na próbę, zaś ataki szału chłopaka wkrótce spowodowały wyprowadzenie się z domu ojca i głowy rodziny, a w niedługim czasie także matki, która przeniosła się tymczasowo do sanatorium w Wielkiej Brytanii. Leopold więc miał sporo czasu na bycie sam na sam z komputerem, na którym nałogowo grał tudzież oglądał filmy porno - a właściwie próbował oglądać porno, bo zawsze wtedy Klątwa dawała o sobie znać i Leopold nigdy nie miał okazji zwalić konia.