Wow wow WOW!!!
Spodziewałem się kolejnego crapiszcza, lub co najwyżej przeciętniaka, a tu proszę! Dla mnie - Czarny Koń 2023!

Tak, jak Izolacja oddała charakter filmu Scotta, tak Dark Descent w pełni oddał charakter potyczek Colonial Marines vs Aliens z filmu Camerona!

Wszystko się tu spina! Prowadzisz oddział jako całość, a nie jego poszczególnych członków, co usuwa upierdliwe mikrozarządzanie, bo akcja jest szybka! Mapy są wielkie, a cele misji wykonujesz wg. własnej kolejności. Gdy alien Cię zobaczy, to zaalarmuje kolegów i zleci Ci się zaraz na łeb cały tabun! Gdy go wyminiesz, czy zdejmiesz go po cichu, to masz jeszcze chwilę spokoju. Ale chwila nieuwagi i w oddziale zaczynają padać jak muchy!

Gdy presja jest za duża i dostaniesz za duży łomot, to w każdej chwili możesz wrócić do APC i do bazy! Dozbroić się, zmienić skład i powrót na pole walki! CUDO! A czasami do APC pędzisz w podskokach, gdy goni Cię całe stado, bo wiesz, że bez dodatkowego ostrzału nie masz szans na przeżycie!

Wow! Co za klimat! A to nie FPS, tylko stratega z widokiem izometrycznym! W żadnym FPS-ie wykrywacz ruchu nie robił takiego klimatu jak tutaj! Ciągłe napięcie i zaszczucie. Piękno!
Patrzysz w niego z modlitwą, a emocje lepsze jak w skradance! Marines'y to twarde chłopy, ale stresują się do posr@nia! A gdy amunicji mało i nie ma pomieszczenia, by się w nim zaspawać i chwilkę odetchnąć, to czujesz, jak Tobie ciśnienie rośnie! :) Chłopaki aż traum dostają i trzeba ich rehabilitować mentalnie w bazie, a Ty robisz przerwę na yerbę ;)

Historia solidna, lekko rozszerzająca kanon i z finałem z solidnym pierdo@$%%ciem!

Po drodze parę bugów, nie licząc tysięcy wybitych Robali :) Jako fan uniwersum jestem ZAUROCZONY!!! Poproszę dodatek!