Aby dostać uwaga, 3% do ukończenia gry, potrzebujemy przyzwać nasz komunistyczny cyrk, pokonać tego jegomościa, lidera tej sekty.
trzeba także zdobyć od niego takiego fajnego bezużytecznego charma
oraz, w tym momencie mamy 2 drogi
bardziej masochistyczną i mniej masochistyczną.

jeśli chcemy iść drogą bardziej masochistyczną to przygotujcie się na latanie za je*anymi duchami które zbijają 2 maski
oraz na pokonanie lidera sekty po raz 2 ... tyle że we śnie.
I TO NIE JEST KU*WA TAKIE ŁATWE BO ZBIJA 2 MASKI I JEST 3 RAZY SZYBSZY NIŻ JEGO NORMALNA WERSJA,
ale dostajemy za to wykokszonego grimmchilda to czemu nie.

Droga mniej masochistyczna polega na tym że musimy z założony grimmchildem pójść do distant village do takiego małego domu i pogadać z majstrem harmonijkarzem, a potem pójść do miejsca w którym przywołaliśmy owy cyrk, pogadać z wspomnianym przed chwilą jegomościem i... NAPIE*DALAĆ W LATARNIE PUKI NIE DOSTANIESZ FLASH'A NA RYJA

potem idziemy do dirtmouth i tam będzie owy harmonijkarz który da nam charma pozwalającego nam na uniknięcie ataku z małą szansą.

Na samej górze kingdom's edge znajduje się pewna arena, gdzie mamy powieszonego śmiesznego ludka i nie tylko (ale reszta nie żyje) od którego możemy wykupić 3 ,,areny'' do nawalania się za nagrody i procenty do ukończenia gry.

Tak jak 1 ,,arenę'' można zrobić z palcem a nawet głową w dvpie, 2 ,,arena'' wymaga od nas tylko przybliżenia się do ekranu i otwarcia oczu, tak z 3 ,,areną'' było nieco gorzej.

Tak jak początek nie był taki zły tak mniej więcej od 1/3 zaczęły się schody... ale nie takie zwykłe schody, tylko takie krzywe, wysokie, i w ch*j długie bo,
jak oni wyciągneli żywcem robole z deepnest, brooding mawleka, i przeciwników z soul sanctum, chociażby 2 minibossów, chodzi mi o tego
ale to nie wszystko, bo właśnie stąd pochodzi (według mnie) 2 najgorszy przeciwnik w grze
co musieli mieć w głowie twórcy by dokleić mu ataki uumuu i wysrać go na arenę nad kolcami

ale to jeszcze nie koniec naszego burdelu bo ostatnim przeciwnikiem musi być jakaś mrówka oraz jej zarzygana, orgomna, turlająca, bestia
w sumie oni nie byli tacy źli
ale to ,,poradnik'' więc trzeba powyzywać wszystko co sie da

Jeśli chcemy zrobić prawdziwe zakończenie to nie dość że musimy zabić traitor lorda w queen gardens i pogadać potem z white lady aby dostać część jednego z najbardziej bezużytecznych charmów, to musimy zrobić 2 najgorszy etap parkurowy w grze. Ale to nie może być takie łatwe, bo aby się tam dostać musimy mieć dream nail, ale taki wyku*wisty bo za 1800 esencji snu u muchy w resting grounds (o esencjach później).

Od razu mówie jeśli nie umiesz w skakanie między piłami i kolcami, nawet nie myśl aby tam iść.


Tylko pomyślcie co ten huncwot pale king musiał myśleć aby okleić cały pałac w piłach,
ale pod koniec możemy mu zaje*ać w ryło (a właściwie jego trupowi) i podnieść 2 połówke kingsoula.
Tak on się prezentuje
ale to nie koniec, bo jeśli obudzi się nagle w nas masochista to white palace ma swoją odnogę czyli path of pain za której przejście dostajemy tylko wpis do hunter journala
path of pain nie liczy się procentowo do ukończenia gry

Zaje*iście co nie?

W resting grounds mieszka pewna wróżbitka która za określoną ilość esencji daje nam nagrody, a po uzbieraniu 2400 esencji... znika

XD

do zbierania esencji są 3 opcje
1. szukanie takich drzewek i zbieranie z nich esencji
2. dream warriors
3. dream bosses

Zajmijmy się najpierw dream warriorami:

1.
najłatwiejsza moim zdaniem umęczona dusza, unikasz mieczy, jak ci zabraknie zdrowia to chowasz się pod arene leczysz się i tak w kółko.

2.
tu już nieco ciekawiej, bo jak nie masz shade cloak to musisz się bawić w precyzję, bo nawala jakimiś krążkami z góry, a z shade cloak możesz prostopadle do pocisków wydashować i nie oberwiesz.

3.

tutaj coraz trudniej bo omijanie maczugi i magicznych kółek które tworzy wraz z utratą zdrowia nie należy na rzeczy najprzyjemniejszych. ten sku*wysyn bez shade cloak jest prawie niepokonany.

4.
pani bez oczek (XD) ma głupią w ch*j arene ale sama w sobie jest łatwa do ubicia.

5.
meduzo, mózgo, ku*as czy inny ch*j nawalający mieczami. Łatwy w ciul, wydaje śmieszne odgłosy, jakby rzygał i mamrotał jednocześnie.

6.
odbijający się sku*wysyn, ja go dobrze nie odbijesz to wbije się w ciebie jak twój stary w twoją matke.

7.
Najbardziej wnerwiająca, wku*wiająca obłąkana dusza. Arena do bana, ataki to chu*stwo i dalej nie będę się wysławiał bo mi szkoda słów na niego.

Zajmijmy się tera dream bossami

1.
Najprostszy z nich wszystkich, ulepszona a bardziej ułatwiona wersja broken vessela. Jako jedynemu nie odwaliło od witaminowych żelków.

2.
Jak dla mnie jest w ciul łatwy. ALE jest jedno ale, a to ale to jest to że wbija się tak szybko w podłogę że bez problemu wojsko japońskie mogło by go przyjąć jako pilot samobójca.

3.
Gruby, ulany, nienajedzonymi żelkami witaminowymi śmieć. Kloc ma w ch*j hp a po arenie skacze jak na skoczku pogo.

4.
Biały już sam nie wiem od czego obrońca. Nie zlicze ile ma hp a jego ataki to po prostu koszmar.
Robi wielkie fale gó*na z uwalonego stolcami pałacu.

5.
Najgorszy z najgorszych. Skoro ten śmieć nie umie przebiec 5 metrów bez zarycia zębami o ziemię, to jakim pie*dolonym cudem on jest w stanie tak mnie lać po japie.

Nie zlicze ile razy to babsko na cmentarzu wrzeszczało OOOOO AAAAAA
KU*WA MYŚLISZ ŻE JA SPECJALNIE NISZCZE CI TEN KWIATEK?!

przejście do queen gardens byłoby łatwiejsze gdyby nie infected crossroads i mantis petry w ogrodach, ale i tak najgorsze i najbardziej stresujące miejsce to kilka metrów od końca questu.
Zastanawia mnie tylko jakim cudem jesteśmy w stanie podróżować z kwiatkiem TRZESZCZĄCYMI TRAMWAJAMI a nie możemy stacją rogaczową. No nie wiem no, nie wiem.

Kiedy zmienimy kingsoula na void heart'a, to przy black egg temple będzie stała hornet mówiąca jakieś pierdoły. wtedy możemy zawalczyć z finałowym bossem tej gry, z the hollow knight'em.
Ha ha żartowałem ku*wa

Finałowym, poje*anym bossem tej gry jest radiance, ale aby wejść do pola walki musimy chwile powalczyć z hollow knightem. Wtedy ni z dvpy ni z pi*dy pojawi się hornet, je*nie mu igłą w łeb i my w tym momencie musimy hollow knight'a walnąć dream nail'em.

Wtedy zaczyna się piekło

tutaj dałem wam zdjęcie tego osobnika

tak jak 1 i 3 faza to syf, tak 2 faza to walone piekło. Zawalanie po małych platformach i unikanie samonaprowadzających kul bijących za 2 maski ( w sumie wszystko w tej walce bije za 2 maski )
nie należy do przyjemnych rzeczy.

Ale dostajemy fajny ending więc chyba warto

Więc tak
bierzecie skąś simple key i zawalacie na złomowisko, otwieracie trumne ze zwłokami jakiegoś jegomościa, walicie go dream nailem i jesteście w miejscu gdzie nawet gó*no jest złote.

I tu zaczyna się cały burdel

Pantheon 1:

najłatwiejszy ze wszystkich dostępnych, mamy tam najbardziej gów*ianych bossów z gry takich jak:
vengefly king
gruz mother
false knight
massive moss charger
hornet 1
gorb
dung defender
soul warrior
brooding mawlek
oraz... oro i mato.

tak dokładnie ci 2 jegomoście są tak przeje*ani i ulani że trzeba mieć sharp shadow by cokolwiek im zrobić czy po prostu przez nich przeniknąć.
ale oni nie są najgorsi, najgorsze przed nami

Pantheon 2:

trochę trudniejszy od poprzedniego ale nie do końca. Mamy tam takich bossów jak:

xero
crystal guardian
soul master
oblobbles
mantis lords
marmu
nosk
flukemarm
broken vessel
i paintmaster sheo

nasz ukochany picasso nie jest w cale taki trudny
poważnie
wystarczy patrzeć na jego kolor pędzla i da się przewidzieć jaki będzie miał atak
ez cnie?

Pantheon 3:
tu zaczynają sie schody, bo ten pantheon jest ułożony tak że najłatwiejszych na początek a najtrudniejszych na koniec. występują tutaj osobniki takie jak:
hive knight
elder hu
collector
god tamer
grimm
galien
grey prince zote (jeśli pokonaliśmy go w śnie bretty)
uumuu
hornet 2
i yoda (sly) z wyje*anie wielkim mieczem

jeden z najgorszych bossów w grze, kręci się jak helikopter, atakuje szybciej niż kamerzysta flash'a, a zasięg ma większy niż pas twojego starego

Pantheon 4:
hm
HM
co gdyby zrobić pantheon z najgorszymi bossami tej gry (nie wszyscy z tego pantheonu są chu*ami) wyjdą ci o to jegomoście:
enraged guardian
lost kin
no eyes
traitor lord
white defender
failed champion
markoth
watcher knights
soul tyrant
oraz pure vessel

pure vessel to kolejny jegomość bijący za 2 maski. skacze jakby dostał na święta trampoline i chciałby się nią poszpanować wszystkim z osiedla. atakuje szybciej niż sly, a ataki same w sobie są tak przeje*ane że będziesz po wygranej płakał ze szczęścia i smutku jednocześnie.

Pantheon 5:
nie będe się dużo tutaj rozpisywał po prostu powiem co i jak
50 bossów pod rząd w ulepszonej wersji
na końcu
nightmare king
pure vessel
absolute radiance

tak ku*wa ABSOLUTE. radiance w wersji bass boosted z doje*anymi atakami i ogólnie wszystkim.
nie wiem ile trzeba mieć samozaparcia aby zabić to gówno ale przynajmiej ja zabiłem to na farcie.
nie będę dawać zdjęcia bo wygląda tak samo jak normalny radiance.

to koniec tego pseudo ,,poradnika''
fajnie by było gdybyś zostawił coś po sobie po pisałem to chyba z 2 dni
(jest to mój 2 poradnik)
ja się żegnam