Faceit lvl 5, ESEA rank B+

Mefedron to szmata, suki nie chce znać, ♥♥♥♥♥
Może z ♥♥♥♥♥ ruszę, jeśli zajdzie potrzeba, a na razie to to zlewam, ♥♥♥♥♥
Czegoś się spodziewał, że tutaj zginę?
Pu pu pu, nie ten rocznik ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Farszem nabijam cukinie, jeśli bit byłby cukinią
Ding dong, nie pojedziesz tą windą
Zagrasz w ping pong, to ♥♥♥♥♥ odbij
Lubisz plotki, Ty mój ♥♥♥♥ jest słodki
Twoje ruchy mrzonki, Twoje ziomki to pionki
Przeciwko nam ♥♥♥♥♥ rządowe czołgi
Czujesz się spokojny, to pewnie żyjesz w błędzie
Czujesz niespokojnie, to pewnie masz wyjęte
Parę nocy z rzędu przegrywasz z wielodobem
Zasypiasz, ♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ćpuńskie fobie (tfu!)
Jadę z tym, jakbym ♥♥♥♥♥ jechał z ♥♥♥♥♥♥
Polska, Warszawa, Ciemna Strefa, Hip-Hop
Macie coś przeciwko? To mamy beef na noże
Dobry Boże, ja ♥♥♥♥♥♥♥♥ co za młodzież
Co się rap to się woże, no bo co ♥♥♥♥♥ nie może?
♥♥♥♥ mnie boli co se napiszesz na forze
Jointy smoże, voilà madame
Ty ♥♥♥♥♥ taka, że by smyrnął po pośladach
Takie właśnie tutaj ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
A Ty w populizmach się upierdalaj
Dzyń dzyń, co tam morda u Ciebie?
Ebe ebe, ebe ebe ebe
I bardzo dobrze, to nie głuchy telefon
Idź pokrzycz do lasu, to usłyszysz echo
Echo, satelita wysoko
Namierza Twój telefon, logowania (Hello Moto)
Weź ogarnij coś by nie wiedział o tym nikt
Że ściany mają uszy wiadomo nie od dziś
Sąsiedzi złe intencje, zawodzi czynnik ludzki
Tak jak bydle leci do garnka wódki
Potęga gotówki, nie chce skończyć jak reszta
Zresztą znowu wypada reszka
♥♥♥♥♥♥ dilerka, wróżby z białego prochu
Wybierz jedną liczbę od dziesięciu do roku
Atmosfera gęsta coraz bardziej w butli
Exclusive rich ♥♥♥♥♥, kupują futra z nutrii
Pudry, kasyna, hotele, zabawa
♥♥♥♥♥♥ Ci pikawa ♥♥♥♥♥ pa, zawał
La viva lambada, ładnie żeś nakłamał
Sąd Cię uniewinnia, bo sam tego nie ogarnia
To nie ♥♥♥♥♥ narnia, choć tysiące bajek
Cuda-wianki, pióropusze, kaszel od ruskich fajek
Tiri titi, meliniarsko ♥♥♥♥♥ dewastacyjne graffiti
Pod kołami big city, a problemy największe
Zawsze ktoś do kogoś ma gdzieś o coś pretensje
Ktoś maczety, miecze, ktoś ma rottweilery
Ktoś pierwsza liga samar, ktoś dopierdolony steryd
Ktoś ma dobry rap, a ktoś go ♥♥♥♥♥ nie ma
Siema, siema, siema, pozdrowienia z podziemia

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ się na bit jak prostytutki Rocco
♥♥♥♥♥ biorą głęboko jak dno ma Morskie Oko
Oto rap pierwsza liga, podziemny mainstream
Odwrócony uśmiech po tym na pewno masz szerszy
Wersy, pisane późną nocą na dopale
Radiowozy na sygnale w tą i wewtą krążą stale
Białe kitrasz w majtach, w klubach trwa rajza
Wiksa hajda-hajda awantury jak Al-Kaida
Się wychyla łajza? ♥♥♥ cep na łeb!
Nokaut is dead - zszedł i come back
Pech, bo ich trzech, odwet robią jego ziomki
Na szczękowej chirurgii lekarz w całości łączy