Install Steam
login
|
language
简体中文 (Simplified Chinese)
繁體中文 (Traditional Chinese)
日本語 (Japanese)
한국어 (Korean)
ไทย (Thai)
Български (Bulgarian)
Čeština (Czech)
Dansk (Danish)
Deutsch (German)
Español - España (Spanish - Spain)
Español - Latinoamérica (Spanish - Latin America)
Ελληνικά (Greek)
Français (French)
Italiano (Italian)
Bahasa Indonesia (Indonesian)
Magyar (Hungarian)
Nederlands (Dutch)
Norsk (Norwegian)
Polski (Polish)
Português (Portuguese - Portugal)
Português - Brasil (Portuguese - Brazil)
Română (Romanian)
Русский (Russian)
Suomi (Finnish)
Svenska (Swedish)
Türkçe (Turkish)
Tiếng Việt (Vietnamese)
Українська (Ukrainian)
Report a translation problem
Can you see the dark?
Can you fix the broken?
Can you feel, can you feel my heart?
Can you help the hopeless?
Well, I'm begging on my knees
Can you save my bastard soul?
Will you wait for me?
I'm sorry, brothers, so sorry, lover
Forgive me, father, I love you, mother
Can you hear the silence?
Can you see the dark?
Can you fix the broken?
Can you feel my heart?
Can you feel my heart?
I'm scared to get close, and I hate being alone
I long for that feeling to not feel at all
The higher I get, the lower I'll sink
I can't drown my demons, they know how to swim
I'm scared to get close, and I hate being alone
I long for that feeling to not feel at all
The higher I get, the lower I'll sink
I can't drown my demons, they know how to swim
I'm scared to get close, and I hate being alone
I long for that feeling to not feel at all
The higher I get, the lower I'll sink
I can't drown my demons, they know how to swim
Bigosu smak przedziwny, kolor i woñ cudną;
Słów tylko brzęk usłyszy i rymów porządek,
Ale treści ich miejski nie pojmie żołądek.
Aby cenićlitewskie pieśni i potrawy,
Trzeba mieć zdrowie, na wsi żyć, wracać z obławy
Przecież i bez tych przypraw potrawą nie lada
Jest bigos, bo siê z jarzyn dobrych sztucznie składa.
Bierze się doñ siekana, kwaszona kapusta,
Która, wedle przysłowia, sama idzie w usta;
Zamkniêta w kotle, łonem wilgotnem okrywa
Wyszukanego cząstki najlepsze miêsiwa;
I praży siê, aż ogieñ wszystkie z niej wycioenie
Soki żywne, a¿ z brzegów naczynia war pryśnie
I powietrze dokoła zionie aromatem"
"Bigos już gotów. Strzelcy z trzykrotnym wiwatem,
Zbrojni łyżkami, biegą i bodą naczynie,
Miedź grzmi, dym bucha, bigos jak kamfora ginie,
Zniknął, uleciał; tylko w czeluoeciach saganów
Wre para jak w kraterze zagasłych wulkanów
Piesiec pozdrawia