Gierka jest niesamowita!

Naszym głównym bohaterem jest Deacon St. John - motocyklista, który również ma za sobą historię militarną (służył w tzw. Dziesiątej Górskiej). Przemierza on tereny Oregonu, gdzie ludzie zostali zakażeni niebezpiecznym wirusem. Na swojej drodze napotyka on kilku antagonistów, nie ma jednego na całą grę, przez co zachęca to do dalszej rozgrywki.

Nie chcę spoilerować fabuły, jednak jest ona całkiem spoko. Ja kiedy przechodziłem ją za pierwszym razem, dość się związałem i polubiłem klimaty tej gry, jazda na motorze, która związana jest jednym z moich hobby, historia bohaterów oraz związanie głównego bohatera np. z Boozerem - jego najbliższym przyjacielem.

Jeżeli chodzi o mapę to jest całkiem duża, myślę że to nie spoiler więc powiem, że po osiągnięciu jakiejś części fabuły odblokowujemy DRUGĄ część mapy, która jest równie duża jak pierwsza! Co jest oczywiście świetnie, bo nie odczuwamy aż tak monotoniczności gry.

Mechanika walki jest całkiem przyjemna, bronie są wygodne w użytkowaniu i po prostu można odczuć radość z napotkanej potyczki. Występuję oczywiście drzewko umiejętności (nie ubogie, ale też nie za bogate, takie w sam raz) jak i znajdźki rozsiane po całym świecie gry. Wielu znaczących bugów też nie napotkałem w całej rozgrywce, więc jest git.

Ja przeszedłem grę łącznie dwa razy, za pierwszym razem bawiłem się świetnie i odczuwałem przyjemność z rozgrywki, a za drugim razem chciałem skończyć osiągnięcia gry na 100% i muszę powiedzieć, że mimo iż znałem fabułę, wiedziałem co i jak się zdarzy, to i tak chciałem w nią brnąć. Jest to gierka, do której jak najbardziej można wrócić po jakimś czasie i znowu się nią cieszyć. Polecam ją z całego serca, klimat jest jednocześnie nietypowy ale i niesamowity.