Instale o Steam
iniciar sessão
|
idioma
简体中文 (Chinês simplificado)
繁體中文 (Chinês tradicional)
日本語 (Japonês)
한국어 (Coreano)
ไทย (Tailandês)
Български (Búlgaro)
Čeština (Tcheco)
Dansk (Dinamarquês)
Deutsch (Alemão)
English (Inglês)
Español-España (Espanhol — Espanha)
Español-Latinoamérica (Espanhol — América Latina)
Ελληνικά (Grego)
Français (Francês)
Italiano (Italiano)
Bahasa Indonesia (Indonésio)
Magyar (Húngaro)
Nederlands (Holandês)
Norsk (Norueguês)
Polski (Polonês)
Português (Portugal)
Română (Romeno)
Русский (Russo)
Suomi (Finlandês)
Svenska (Sueco)
Türkçe (Turco)
Tiếng Việt (Vietnamita)
Українська (Ucraniano)
Relatar um problema com a tradução
Minę jakąś ma dziś srogą, renifery już nie mogą.
Dopierdala aż się kurzy,dziś ♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ma dość duży.
Mimo wielkiej dziś roboty z równowagą ma kłopoty.
Rozerwany ma swój worek i rozpięty ma rozporek.
Spodnie całe wymiętolił chyba z sanek się ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥.
Alkoholu czuć aromat, ♥♥♥♥♥♥♥♥ jak automat!
Wysiadł z sanek, głośno beknął i wielkiego orła ♥♥♥♥♥♥♥♥
Wyskoczyły mu dwa jaja.
Jak tu wierzyć w Mikołaja?