2
Arvostellut
tuotteet
68
Tuotetta
käyttäjätilillä

Käyttäjän Wydra Jola viimeaikaiset arvostelut

Näytetään 1–2 / 2
25 henkilön mielestä arvostelu on hyödyllinen
Yhden henkilön mielestä arvostelu on hauska
2
2
yhteensä 796.8 tuntia (412.2 tuntia arvostelun laatimishetkellä)
Witaj w świecie Faerunu, gdzie na dzień dobry kijanka przeczesze ci zwoje mózgowe, a potem będzie tylko ciekawiej.
W pierwszej części Baldur's Gate zaczynasz od sielankowego spaceru po Candlekeep, dopiero potem pojawia się Sarevok i fabuła rusza z kopyta. W części drugiej jest już grubo na początku: musisz wiać z więzienia by ocalić życie. Larian bardzo konsekwentnie podszedł do tematu, na dzieńdobry wydając na protagonistę wyrok śmierci w postaci kijanki pasożyta umysłów moszczącego sobie przytulne gniazdko między jednym a drugim neuronem (w przypadku klas o niskim współczynniku mentali), względnie trzema. Czas nas goni, kijanka się wierci a my boimy się zasnąć w obawie, że obudzi nas ceremorfoza, albo gorzej - jakiś mag spróbuje cichcem ściągnąć nam sandały ze stóp.
Po ucieczce z Nautiloida pierwszy akt mija na poszukiwaniu lekarstwa na pasażerów Nostromo, kompletowaniu drużyny i rozwiązywaniu problemów ludności lokalnej i pozalokalnej. Lub przysparzaniu całej masy nowych, zależy jak nam w duszy gra. Nie zamierzam spoilerować akurat w tym miejscu, napiszę tylko, że fabularnie gra jest wspaniała (choć pod koniec będę miała uwagi i nie uniknę spoilerów).
Jednym z moich absolutnie ulubionych elementów gier RPG są towarzysze i rozwijanie relacji. Postaci mają fajnie rozbudowane historie i mamy możliwość realnego wpływu na ich dalsze losy. Co bardzo mi przypadło do gustu - w zależności od tego czy zdobyliśmy ich zaufanie, mogą zmieniać nastawienie do wielu kwestii, a nawet niemal cały światopogląd. Fantastyczny pomysł z panseksualnością: nie gra nie daje mi ograniczeń z kim mogę a z kim nie mogę nawiązać romantycznych stosunków, nie ogranicza nas też rasa ani profesja. Trochę mnie uwiera, że wszyscy towarzysze są z ras wysokich, żadnych krasnoludów, gnomów i niziołków. Mam nadzieję, że dodatki wyjdą już wkrótce i wprowadzą nowych towarzyszy.
Przyznaję, że w papierowe D&D grałam niemal dwadzieścia lat temu i nie wiem jak wygląda aktualna edycja i czy jest to zgodne z oficjalnym lore, ale uznałam za bardzo wygodne rozwiązanie jakim jest rezygnacja z przypisywania rasom podstawowych cech. Zamarzyło mi się zatem grać orczycą truwerką - nie ma żadnych kurde przeszkód <3. Wciąż każda rasa ma własne bonusy, ale nie są one kluczowe przy wyborze klasy.
Muzyka towarzyszy mi w grze i nie tylko. Nie, nie mam jej zapętlonej na odtwarzaczy, ale łapię się na tym, że czy to w pracy, czy przy zmywaniu garów nucę sobie "Down, down, down, by the riveeer....!"
To były (głównie) zachwyty. Teraz uwagi;
Akty są dość nierówne jeśli idzie o napięcie i epickość. Słusznie oczywiście, natężenie emocji punkt kulminacyjny powinno osiągnąć w ostatnim akcie, w finałowej walce. Ale w akcie trzecim epickich walk jest tyle, że prawdę mówiąc w moim przypadku wychodzą nieco bokiem. Ileż kurna można. Mamy kulminacje questów towarzyszy. Kilka bardzo ważnych i questów prowadzących do walki finałowej. W połowie ostatniej części ustawiłam sobie easy mode, bo już mi się zwyczajnie nie chciało tyle naparzać i pragnęłam tylko przejść potyczki jak najszybciej i zobaczyć co będzie dalej.
Plecak. Na początku próbowałam sobie wszystko układać. Potem już tylko używałam lupki. Przy pierwszym podejściu do gry zbierałam wszystko, bo przecież przyda mi się ta lina prawda? Bez butelek nie zrobię eliksirów, prawda? Dziełami sztuki ozdobię mój przyszły dom, który sobie kupię/dostanę/wywalczę we Wrtoach Baldura, prawda...? Otóż nie. Brakuje mi zakładek, które elegancko i schludnie segregowały ekwipunek. Tu mamy listę, ale np. z nieznanych mi przyczyn Larian uznał, że nie będzie oddzielnych kategorii na biżuterię czy zbroję. I szukaj potem tej cholernej broszki Harfiarzy... Bez lupki nie rozbieriosz.
Uwaga, spoiler.
I co do cholery z monastyrem Lathandera!? Banda Githyanki może sobie wbić, wymordować mnichów i przypadkowych pielgrzymów, i nikt nie daje o to złamanego środkowego palca. Książę Ravengard jest usprawiedliwiony z oczywistych powodów, ale Gortash ani na koronacji ani nigdzie potem nawet słówkiem się nie zająknie, że na jego ziemiach ważny obiekt (z całkiem niezłym arsenałem) został sobie zajęty. Ani słowa o mobilizacji w celu odbicia monastyru. Żadnych nawet zakichanych patroli w okolicy, które zawracałyby pielgrzymów ze ścieżki niechybnej zguby do czasu aż władca ogarnie tę kuwetę. Byc może coś przegapiłam, proszę mnie naprostować w takim razie.
Ogólna ocena - 9/10
Kocham.
Julkaistu 11. joulukuuta 2023
Oliko arvostelu hyödyllinen? Kyllä Ei Hauska Palkinto
Kukaan ei ole vielä merkinnyt tätä arviota hyödylliseksi
yhteensä 251.0 tuntia (250.7 tuntia arvostelun laatimishetkellä)
W mojej opinii niezła uczta dla każdego fana D&D. Bardzo ładna gra, historia wciąga od początku. Otrzymujesz ofertę objęcia rządów w krainie "Stolen Lands". Wspaniale, prawda? Nic tylko siąść na baronowym tronie i łaskawie (lub niegodziwie) rządzić, prawda? No... Nie do końca, gdyż najpierw musisz odbić te ziemie aktualnemu władyce. Z przykrością stwierdzam, że dialogom i opisom jest daleko do tych z Baldur's Gate. Towarzysze bardziej i mniej ciekawi (mój absolutny faworyt to Harrim, jego historia jak dla mnie nadawałaby się na całą osobną przygodę), ale dość różnorodni by znaleźć ulubieńców. Irytujące właściwości plecaka, każdy przedmiot ma osobny slot, więc gdy na początku zbierasz każdy złom by się wzbogacić, sprzedaż staje się cokolwiek nieprzyjemna. Wciąż jest to kawał fajnie opowiedzianej historii. Całość w mojej ocenie 7/10.
Julkaistu 31. heinäkuuta 2022
Oliko arvostelu hyödyllinen? Kyllä Ei Hauska Palkinto
Näytetään 1–2 / 2