Unfortunately in english I could write only advantages and disadvantages, cuz steam didn't permit to write more. :( If you want my opinion in english, let me know in comments below :) Also I'll appreciate every mark and your opinion here. I hope you'll try "The Purring Quest"!

• A percentage of the profits will go directly to various animal welfare associations. ♥
  
• Wonderful plot.
  
• Pretty easy for achievement hunters.
  
• Cat celebrities inside!
  
• We can dewastate cementery and be rewarded with achievement.
  
• Truly beautifull soundtrack.
  
• Did I mention that as a cat we can jump on Chihuahua?

• At the end of the fifth level, the control turned out to be a bit heavy.
  
• If you ask me to play the piano again with less than three errors, I will start to scream.
  
• I regret that the game is quite short.

[Recenzja może zawierać spojlery dotyczące poziomu wku******* jaki można osiągnąć przechodząc pewne etapy. Recenzja nie zawiera spojlerów fabularnych.]
Będę wdzięczny za każdą ocenę mojej recenzji a także twoją opinię o grze. Mam nadzieję, że ta recenzja przekona cię do zagrania w "The Purring Quest"!

Od czego by tu zacząć...
"The Purring Quest" to gra, na którą natknąłem się przypadkiem, nawet nie pamiętam w jaki sposób. Została przeze mnie zakupiona głównie dlatego, że część zysków z tej gry jest przekazywana dla stowarzyszeń zajmujących się pomaganiem zwierzętom. Gdyby nie ta adnotacja w sklepie steam, prawdopodobnie czekałbym na przecenę nie wiedząc nawet, że to kawałek naprawdę dobrej gry wart swojej ceny. Przejście jej na 100% zarówno fabularnie jak i z osiągnięciami zajęło mi 5 godzin. Tylko 5 godzin i aż 5 godzin okupionych kilkoma kubkami karmelowej herbatki, pięcioma tabletkami uspokajającymi (spokojnie, ziołowymi!) a finalnie - moimi ciężkimi łzami w reakcji na samą fabułę. W odczuciu części ludzi pięciogodzinna gierka platformowa prawdopodobnie nie jest warta 35 złotych, ale jeśli zależy wam na fajnej, wzruszającej fabule, kotach (również kocich celebrytach!) i tych paru godzinach totalnego wsiąknięcia w grę, to naprawdę - polecam kupić w pełnej cenie dodatkowo pomagając takim milusińskim w realnym życiu.
Głównym bohaterem jest Kimchi, ciekawski koteł który - jak się okazuje - bardzo lubi brykać. Nie jest dla niego problemem skakanie po budynkach, a nawet łażenie po wieżowcu, oj nie! Niestety zapodział on swojego opiekuna i obecną misją tego koteła jest oczywiście odnalezienie go. Podczas poszukiwania przedzieramy się przez cmentarze, miasteczka i lasy spotykając różne ciekawe kocie osobistości (które każdy koci fan raczej z łatwością rozpozna!) oraz oczywiście unikając spotkania z psami. Niestety, one nie lubią Kimchiego. Ani nie chcą nam pomóc. :( Za to możemy poznęcać się nad nimi, uderzyć jakąś sztukę 10 razy, po mniejszym psiaku poskakać i dostać dwa osiągnięcia. Koty górą!
Same osiągnięcia są dość proste, właściwie bardzo proste nie licząc jednego. Ale o nim za momencik. Mamy tutaj osiągnięcia za pomoc kotełom głównym, osiągnięcia za uratowanie innych kotełów z klatek (na marginesie niektóre naprawdę dobrze się skitrały...). Jak rzucimy jabłkiem 20 razy to też dadzą osiągnięcie! I za wrzucenie 5 szczurów do grobów. Ewentualnie możemy zrobić dewastację cmentarza i popsuć 10 urn. Też nas nagrodzą. Mało to normalne nagradzać za dewastowanie cmentarza, ale hej! Jesteśmy tam kotem, prawda? Odrobinkę męczące jest kolekcjonowanie rybich szkielecików. Czasami są perfidnie pochowane, ale na szczęście jak mamy 5 poziomów tak za złapanie rybek na każdym poziomie mamy kolejne osiagnięcie plus jedno za 100%. Jak nie zbierzemy gdzieś czegoś, to wiadomo gdzie szukać - achievementu w końcu nie dostaniemy za dany poziom.
Najgorszy jest jeden, jedyny achievement i to przez niego mój czas gry wynosił 5 godzin zamiast 3-4. Na jednym z poziomów naszą misją finałową jest zagranie na pianinku. I byłaby to super gra na pianinku, gdyby nie osiągnięcie by zagrać z mniej niż 3 błędami. Jeśli ktoś to zrobił w 15 minut to gratuluję, ale dla normalnych śmiertelników ta melodyjka tak zapierdziela pod koniec, że trzeba spędzić godzinę na uczeniu się tego na pamięć. I liczeniu że się nie walnie błędu. To właśnie wtedy weszła u mnie walerianka. No nie dało się inaczej. Co prawda muzyka jest przepiękna, ale tak ciężka przeprawa z osiągnięciem trochę zniszczyła moje napawanie się soundtrackiem.
Trochę irytujący był też finał gry pod względem samego latania po planszy, aczkolwiek tutaj polecam bardzo skupić się na skakaniu. Sterowanie odrobinkę daje tutaj w kość. Nie było źle, ale tutaj wyraźnie dało się odczuć, że sterowanie jest odrobinkę toporne, ciężko tym kotełem wycelować jak ma się małą powierzchnię do lądowania. Potrzeba cierpliwości. I mimo to nie wpłynęło to na wzruszenie w scenie finałowej. :)

• Część zysków idzie na pomoc zwierzętom. ♥
  
• Gra posiada cudowną, wzruszającą fabułę która ruszy każde czułe serduszko.
  
• Całkiem prosta dla cierpliwych łowców osiągnięć.
  
• Koci celebryci! I koty ogółem! Jak można nie kochać tej gry?
  
• Możemy bezkarnie zdewastować cmentarz i jeszcze nagrodzą nas za to osiągnięciem.
  
• Cudowna oprawa muzyczna.
  
• Wspomniałem, że jako kot możemy sobie poskakać po chihuahu'ie?

• Przy końcówce piątego poziomu sterowanie okazało się troszeczkę toporne.
  
• Jeśli jeszcze raz każecie mi zagrać na tym pianinie z mniej niż trzema błędami, zacznę piszczeć.
  
• Ubolewam iż gra jest dość krótka.