1
Produtos
analisados
99
Produtos
na conta

Análises recentes de Jurgen Feckalberg

Exibindo entradas 1–1 de 1
1 pessoa achou esta análise útil
0.0 horas registradas
DLC jest bardzo nierówne. Po świetnych zamkniętych lokacjach (zamek Messmera to wg mnie najlepsza lokacja w całym Eldenie) trafiamy do smoczej krainy (+/- 1/6 powierzchni mapy) zawierającej z 3 itemy warte podniesienia, w której są 3 rodzaje mobów: smok z Limgrave (solo i duet), Lansseax 2.0 i Bayle, który tak potrafi zapętlić ataki, że po 67 sekundach (liczone) wyląduje i pozostanie na ziemi na tyle długo, by pozwolić się bezpiecznie zaatakować postaci walczącej wręcz. I takich gór i dolin w tym DLC jest niestety sporo.

PLUSY:
* świetne zamknięte lokacje- progresja w nich przebiega dość naturalnie, ale nadal można się zgubić eksplorując nieuważnie
* nowe klasy broni z interesującymi move-setami (w mojej opinii zwłaszcza great katany, light greatswordy i backhand blades) oraz nowe bronie dodane do istniejących już klas
* nowe inkantacje i zaklęcia wraz z korespondującymi pieczęciami i kosturami
* większość lokacji jest stylistycznie bardzo dobrze zrealizowana, mimo że Elden Ring nie jest arcydziełem graficznym to obszary prezentują się bardzo dobrze

MIESZANE:
* * * Bossowie z wizerunkami są bardzo nierówni: Messmer czy Rellana to zdecydowany top bossów w grach Fromsoftu. (Czyli da się zrobić trudnych bossów, którzy nie wysadzają całej areny co drugim atakiem, hm...).
*Niestety nie rozumiem, dlaczego Gaius czy Słonecznik są bossami z wizerunkami (Gaius nie wydaje się być jakkolwiek istotny fabularnie- jak np Godrick czy Starscourge Radahn, ani znalezienie go nie jest szczególnie trudne- tak jak np. Placidusax czy nawet Regal Ancestor Spirit, niczym się również nie wyróżnia, walcząc z nim myślałem, że to jakiś Field Boss pokroju Erdtree Avatara czy Tree Sentinela). Słonecznik ma bardzo ubogi moveset jak na bossa w wizerunkiem- jeżeli Słonecznik ma wizerunek, to równie dobrze Niall czy Gargulec w Caelid mogą mieć swój. Można go phase-skipować za pomocą weapon arta dzidy Messmera co dodatkowo odbiera wrażenie pokonania istotnego, potężnego bossa.
*Divine Beast sporo stracił tym, że został powielony w Starożytnych Ruinach, jest to niemniej poprawny boss.
*Romina ma bardzo interesujący design, dość dobrze łączy teatralność i "mięsistość walki" (XD) niestety jak na bossa broniącego dostępu do ostatniej lokacji jest zbyt prosta.
*Putrescent Knight to boss z ciekawym zamysłem- pomysłowy 1v1 duel, który czasem zmienia się na duo fight, zmuszając gracza do nieco innego stylu gry. Niestety, pomysł ten został wykorzystany w bardzo ograniczony, sposób, gdyż koń bossa atakuje może 2-3 razy, po czym wraca do niego, by boss mógł wykonać irytujący AoE atak który podpala całą arenę. Jest on też bardzo schematyczny- wpada na arenę, poatakuje parę razy, rozdziela się z koniem, robi AoE, umiera). W mojej opinii najgorszy boss całego DLC.
*Midra to boss nie tak dobry jak Rellana czy Messmer, ale jest to dobrze wykonany przeciwnik, z którym "tańczy się" w trakcie walki, a nie czeka aż boss skończy trzynastoczęściowe combo.
*O Metyr ciężko mi się wypowiedzieć, gdyż zaraz po przejściu z dość nudnej pierwszej fazy dostała poise break i już z niego nie wstała XD
*Radahn w pierwszej fazie jest świetnym przeciwnikiem- ma długie combosy, ale nawet przeciętne unikanie bądź blokowanie pozwala na wyprowadzenie ataku lub dwóch pomiędzy nimi. Druga faza to już niestety według mnie przerost formy nad treścią. Wbrew pozorom nadal da się go punishować, da się unikać i blokować jego ataki, ale na niektórych podejściach panował u mnie kompletny RNG chaos. Dodatkowo AoE na całą mapę, na które trzeba reagować od razu w momencie, gdy Radahn zaczyna je castować, ścina nawet najlepsze komputery co znacząco wpływa na zdolność reakcji na ten atak, prowadząc do frustrujących obrażeń nie z winy gracza, a z powodu fatalnej optymalizacji. Nie jestem fanem wybuchającej areny, miliona efektów czy AoE leżącego na ziemi, bossów odlatujących poza arenę, więc Radahn to nie jest mój ulubiony boss, ale nie mogę powiedzieć, że pokonanie go nie było satysfakcjonujące (nawet jeśli zmusił mnie do odkopania z zapomnianych czeluści Blasphemous Blade i setupu pod tanka)


MINUSY
* opłakana optymalizacja w niektórych momentach (wisienką na torcie jest wspomniana wyżej walka z Radahnem)
* znacznie bardziej niż w podstawowej grze pusty otwarty świat- jedynie centralna część mapy wydaje się być warta eksploracji, reszta to pustkowia- zwłaszcza Jagged Peak, Abyssal Woods czy the Fissure.
* Recykling przeciwników z podstawki: smoki z Limgrave, smoki z Limgrave w wersji Ghostflame, Tibia Mariner (dodany chyba tylko dla memów), Fallingstar Beast, 2x Tree Sentinel, Death Birdy, Ulcerated Tree Spirts (nikt nie tęsknił, serio) to przykłady przeciwników, jakich udało mi się znaleźć po eksploracji arcyciekawych terenów SotE
* system blessingów kompletnie nie zdał egzaminu. System wprowadzony, by zapobiec trywializacji gry przez przelevelowane postacie powoduje trywializację gry: po zebraniu znacznej (12-14?) ilości blessingów Słonecznik spływał na jeden art włóczni Messmera, nie udało mi się zobaczyć drugiej fazy Metyr, Gaius zadawał mi może 1/6 HP obrażeń. Nawet Bayle po poisebreaku już nie wstał (choć tu obwiniam trochę Ancient Dragon Lightning Strike, z którego korzystam przeciwko m.in. smokom). Z kolei bez blessingów zwykłe moby mają cię na dwa hity. Nieudany system skalowania dziwi tym bardziej, że Fromsoft mieli gotowe rozwiązanie podane na tacy o nazwie Sekiro- wzmocnienia również w dodatku powinny być otrzymywane po zabiciu ważniejszych przeciwników, co zapewniłoby bardziej liniowy progres i zbliżone doświadczenia graczy.

Cytując pewnego uroczego wąsacza (Ludos!) ten dodatek to więcej Eldena w Eldenie. I o ile podstawowy Elden rozkochał mnie w sobie, tak jednocześnie chyba wytyczył granicę soulslikową, którą ten dodatek w pewnych momentach już przekracza. Po przejściu podstawki (po kilku głębszych oddechach) nie mogłem się doczekać, by wrócić do Limgrave i zacząć od nowa jakimś innym buildem. Od dodatku będę potrzebował przerwy. Shadow of the Erdtree oceniam na 6-7/10, gdyby przy pytaniu "czy polecasz tę grę?" dało się zaznaczyć "pół na pół", zaznaczyłbym tę opcję. Wybieram "Nie", by zaznaczyć, że niepokoi mnie kierunek w jakim idzie FromSoftware oraz by utrzymać mieszaną ocenę na Steam, gdyż taka ocena jest wg mnie adekwatna.
Publicada em 23 de junho. Última edição em 24 de junho.
Você achou esta análise útil? Sim Não Engraçada Premiar
Exibindo entradas 1–1 de 1