Zainstaluj Steam
zaloguj się
|
język
简体中文 (chiński uproszczony)
繁體中文 (chiński tradycyjny)
日本語 (japoński)
한국어 (koreański)
ไทย (tajski)
български (bułgarski)
Čeština (czeski)
Dansk (duński)
Deutsch (niemiecki)
English (angielski)
Español – España (hiszpański)
Español – Latinoamérica (hiszpański latynoamerykański)
Ελληνικά (grecki)
Français (francuski)
Italiano (włoski)
Bahasa Indonesia (indonezyjski)
Magyar (węgierski)
Nederlands (niderlandzki)
Norsk (norweski)
Português (portugalski – Portugalia)
Português – Brasil (portugalski brazylijski)
Română (rumuński)
Русский (rosyjski)
Suomi (fiński)
Svenska (szwedzki)
Türkçe (turecki)
Tiếng Việt (wietnamski)
Українська (ukraiński)
Zgłoś problem z tłumaczeniem
Podszedłem raz pod ogrodzenie, już mam się przebijać i pies zaczyna szczekać.
Patrze gdzie ten pies a on na tym ogródku co maki. ♥♥♥♥♥.
Odszedłem, zapaliłem szluga. Wracam, nie moge wrócić z niczym.
Wspinam się na ogrodzenie, pies znów zaczyna ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥.
Zszedłem, oddaliłem, spaliłem kolejnego szluga.
Nie no ♥♥♥♥♥, ide po te maki, ♥♥♥♥♥♥ psa.
Wspinam się na ogrodzenie, ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ noge, pies ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥.
Przeskoczyłem, wyciągam nożyczki, ścinam maki, ale patrze, ♥♥♥♥♥, to nie mak peoniowy tylko wschodni :wall:
Mak peoniowy rośnie obok, jeszcze niedojrzały, z płatakami.
♥♥♥♥, ścinam taki, pies cały czas ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥.
Ściołem 10 i ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥. Reszte zostawiłem niech dojrzeje.
Tych peoniowych jest tam ze 100