Install Steam
login
|
language
简体中文 (Simplified Chinese)
繁體中文 (Traditional Chinese)
日本語 (Japanese)
한국어 (Korean)
ไทย (Thai)
Български (Bulgarian)
Čeština (Czech)
Dansk (Danish)
Deutsch (German)
Español - España (Spanish - Spain)
Español - Latinoamérica (Spanish - Latin America)
Ελληνικά (Greek)
Français (French)
Italiano (Italian)
Bahasa Indonesia (Indonesian)
Magyar (Hungarian)
Nederlands (Dutch)
Norsk (Norwegian)
Polski (Polish)
Português (Portuguese - Portugal)
Português - Brasil (Portuguese - Brazil)
Română (Romanian)
Русский (Russian)
Suomi (Finnish)
Svenska (Swedish)
Türkçe (Turkish)
Tiếng Việt (Vietnamese)
Українська (Ukrainian)
Report a translation problem
Podszedłem raz pod ogrodzenie, już mam się przebijać i pies zaczyna szczekać.
Patrze gdzie ten pies a on na tym ogródku co maki. Kurwa.
Odszedłem, zapaliłem szluga. Wracam, nie moge wrócić z niczym.
Wspinam się na ogrodzenie, pies znów zaczyna napierdalać.
Zszedłem, oddaliłem, spaliłem kolejnego szluga.
Nie no kurwa, ide po te maki, jebać psa.
Wspinam się na ogrodzenie, rozjebałem noge, pies napierdala.
Przeskoczyłem, wyciągam nożyczki, ścinam maki, ale patrze, kurwa, to nie mak peoniowy tylko wschodni :wall:
Mak peoniowy rośnie obok, jeszcze niedojrzały, z płatakami.
Chuj, ścinam taki, pies cały czas napierdala.
Ściołem 10 i spierdoliłem. Reszte zostawiłem niech dojrzeje.
Tych peoniowych jest tam ze 100