12
Products
reviewed
343
Products
in account

Recent reviews by Porwana Obłędem

< 1  2 >
Showing 1-10 of 12 entries
No one has rated this review as helpful yet
1 person found this review funny
17.9 hrs on record (3.2 hrs at review time)
Early Access Review
It's like Phasmophobia but on crack
Posted 9 December, 2023.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
8 people found this review helpful
1 person found this review funny
36.0 hrs on record
GTA VC >>> ALL GTA GAMES
change my mind

Pomijam, że jest to edycja definitywnie spartaczona XD ale to Vice City daje najlepszy klimat, najlepszą muzykę, najlepsze używki, najlepsze nielegalne interesy, najlepsze postacie, Ocean Beach a na nim słynny Ocean View Hotel oraz charakternego protagonistę Tommy'ego Vercettiego w niebieskiej, hawajskiej koszuli. Jedyną zaletą edycji definitywnej jest nawet ładniejszy zachód słońca niż w oryginale.
Posted 21 November, 2023.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
9 people found this review helpful
1 person found this review funny
36.9 hrs on record (8.2 hrs at review time)
Ghostrunner 2 to taki lepszy Ghostrunner i i na tym w sumie mogłabym zakończyć recenzję, ale zostawię tutaj kilka zdań.
W drugiej odsłonie wszystko zostało zrobione lepiej, szybciej, trudniej, silniej, a o to chodzi w tego typu produkcji.
Fabuła jest całkiem okej, nie uświadczymy górnolotnych zwrotów akcji, ale wszystko jest ze sobą spójne i jedynie o to tak naprawdę chodzi, ponieważ to nie fabuła stanowi opus magnum tej produkcji. Wydarzenia w grze są kontynuacją jedynki. Jeżeli nie grałeś w pierwszego Duchobiegacza, nic Cię nie ominie - w menu mamy cutscenkę przedstawiającą streszczenie pierwszej części. Akcja gry rozgrywa się w postapokaliptycznej, cyberpunkowej przyszłości, gdzie ludzkość została zamknięta w Wieży Dharma i jak to zwykle bywa - coś się pokomplikowało. Twórcy Wieży zostali "pokonani", a władzę przejęły okoliczne gangi, przez co wybuchły zamieszki pomiędzy zorganizowanymi grupami. To jednak nie jest główny problem, albowiem przyjdzie zmierzyć się nam z grupą potężniejszych Ghostrunnerów, którzy szukają zemsty na mieszkańcach Dharmy za wyrządzone im w przeszłości krzywdy. Gracz wciela się w Jacka, tytułowego Ghostrunnera, cybernetycznego człowieka-najemnika bez szczególnie zarysowanej przeszłości, którego celem jest ponowne uratowanie ludzkości i oczywistym ukróceniu planów "tych złych". W tym celu współpracuje z grupą Wspinaczy, buntowników, których poznaliśmy już za sprawą ogrywania pierwszej części gry. Bohaterowie napisani są poprawnie, nie brakuje tam poważnych refleksji odnośnie istoty człowieczeństwa w cyberpunkowej rzeczywistości oraz poczucia humoru dla rozluźnienia gęstej atmosfery.

Lwią częścią gry jest jej gameplay - szybki, dynamiczny, brutalny, trudny i jednocześnie satysfakcjonujący. Giniemy dużo razy. Bardzo dużo razy. Gra nie wybacza błędów, ale polega ona na tym, aby na owych błędach się uczyć, by być lepszym. Podobnie jak w pierwszej części gry, ten aspekt się nie zmienił - zręczność i refleks to coś, na co musisz się nastawić w tej grze. Co więcej - owy gameplay jest jeszcze lepszy i bardzo rozbudowany. Twórcy mocno postarali się o to, aby poziomy były wyśrubowane, sprawiedliwie trudne i zarazem mega przyjemne. Tempo jest odpowiednio przystosowane, przez co nie czujemy ani grama frustracji za śmierć. Gameplay skonstruowany jest tak, że za każdym razem stajesz się lepszym, uczysz się dokładnie każdej sekwencji i dodatkowo możesz rozegrać dany segment poziomu na różne sposoby. Dowolność w sposobie siekaniu przeciwników to absolutne złoto, gra daje Ci wybór i możliwość przemyślenia strategii, jaką obierzesz do czyszczenia plansz ze złoli, przez co możesz poczuć się jak bezwzględna maszyna do zabijania. Gra rozszerzyła się również o nowe rodzaje przeciwników oraz umiejętności, co pozwala jeszcze ciekawiej urozmaicić arenę naszych krwiożerczych starć.

Do grafiki nie mam jakichś większych zarzutów, na pewno jest ładniejsza względem jedynki, jednak modele postaci pozostawiają wiele do życzenia - dają vibe mocno tych NPC'ów z gry np. Starfield. Poza nimi otoczenie, miasto, tereny poza miastem bezbłędnie oddają klimat, jest cyberpunkowo, retrofuturystycznie, postapokaliptycznie - czyli tak, jak ma być w tym uniwersum.

Nie da się ukryć, że twórcy mocno czerpali inspiracje z gier typu Mirror's Egde czy moim ulubionym Hotline Miami, gdzie zarówno gracz, jak i przeciwnicy, mają po jednym życiu i przejście danego poziomu równało się z wielokrotnym ginięciem aż do skutku. Satysfakcja przejścia gwarantowana.

Nowością jest jazda motocyklem, która jest fenomenalna, chociaż odnoszę wrażenie, że miejscami jest za trudna, przez co wielokrotnie w coś wpadałam i ginęłam bez sensu, bo skręciłam w złym kierunku, ale hej, o to chyba tu chodzi :D

I to, za co kocham tę grę najbardziej - muzyka. Wyśmienita, obłędna, idealnie pompuje adrenalinę, która napędza rozgrywkę, po prostu innej muzyki, jak m.in. dark synthwave, to ja sobie nie wyobrażam w tej grze. Perfekcyjnie oddaje klimat wszystkiego, co dzieje się w grze, więc nie mam tutaj żadnych zarzutów.

Ode mnie ogromna polecajka, jeżeli lubicie cyberpunkowe, szybkie gry akcji, gdzie tempo jest zawrotne, błędy nie wybaczają, za to uczą, a muzyka podkręca klimat brutalności i rozlewu krwi - koniecznie zagrajcie! Widać ogromny postęp ze strony twórców i to, ile energii włożyli w każdy aspekt Duchobiegacza 2. Czekam na trzecią odsłonę, która z pewnością zmiecie fanów z planszy!
Posted 26 October, 2023. Last edited 26 October, 2023.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
1 person found this review helpful
0.5 hrs on record
woof woof content is my fav content 🐶
Posted 22 November, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
22 people found this review helpful
2 people found this review funny
16.2 hrs on record (8.1 hrs at review time)
Meow content is my favourite content

⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⢀⣴⠟⠋⠉⠉⠙⢦
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⢀⡾⠁⠀⠀⠀⣀⠀⠀⢻
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⢸⡇⠀⠀⠀⡞⠁
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⢷⡀⠀⠈⣧
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠈⠳⣄⠀⠙⢷⣄
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⢀⣦⠀⠀⠀⠀⠀⠈⠑⠀⣀⣭⣷⣦⣤⣀
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⣘⠁⠡⠀⠀⠀⠀⠀⠠⠚⠁⠀⠀⠀⠀⠹⣧
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠛⠀⠀⠐⠒⢤⡀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⢹⡇
⠀⠀⠀⠀⡐⠁⢴⡄⠀⠀⠀⠀⠐⠈⠉⡽⠂⠀⠀⠀⠀⠀⢸⡇
⠀⠀⠀⠀⡇⠀⠀⣤⠀⠶⡦⠀⠀⠴⠚⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⣸⠇
⠀⠀⠀⠀⡼⠂⠀⠒⠀⠀⠀⠀⢠⠇⠀⠀⠀⠀⠀⢀⠀⣠⠏
⠀⠀⠀⢸⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠘⠁⠀⠀⠀⠀⠀⢀⣎⠴⠋
⠀⠀⠀⠘⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⢀⡴⠋
⠀⠀⠀⠀⠘⠋⢠⡤⠂⠐⠀⠤⠤⠴⠚⠁⠀
Posted 27 July, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
14 people found this review helpful
266.5 hrs on record (69.1 hrs at review time)
I wish Crane could have seen this
Dying Light 2 to tak naprawdę więcej i lepiej tego, co doświadczyliśmy w pierwszej odsłonie. Od razu zaznaczę fakt, iż nie trzeba znać fabuły z pierwszej części gry, bo zawiera ona ledwie małe nawiązania czy easter eggi, które notabene są świetnie akcentowane.

Po pierwsze - fabuła. "Jedynka" może nie powalała na kolana historią, była do bólu prosta i przewidywalna, bohaterowie przeciętni, ot wybuchła epidemia na szeroką skalę, robimy wszystko by przetrwać, robimy wszystko by odnaleźć lek, robimy wszystko by zwalczyć wirusa, tu gdzieś po drodze ktoś, kto miał być dobry, okazuje się być zły itp. itd. W "dwójce" sprawa ma się z grubsza inaczej. Wydarzenia mają miejsce kilkanaście lat do przodu po wybuchu epidemii w fikcyjnym mieście Harran i tym razem rozgrywka przenosi nas z gorących, słonecznych rejonów zachodniej Azji bliżej zachodniej Europy, czyli Villedor (prawdopodobnie okolice Francji). Oczywiście, przez niedbalstwo organizacji GRE w walce z groźnym wirusem THV, owy wirus wydostaje się spod kontroli i sieje spustoszenie na świecie. Niesamowita sprawa. Wcielamy się w nowego bohatera, Aidena, pielgrzyma, którego celem jest odnalezienie siostry. Brzmi banalnie? Uwierzcie mi, że w trakcie tych "poszukiwań", nie odczujecie tego celu, ba, będziecie często o tym zapominać. Dlaczego? Otóż na starcie poznajemy ludzi, którzy pomagają nam bliżej zapoznać się z miastem oraz jego zwyczajami, jest podzielone na frakcje, z czego każda frakcja ma swoje interesy i motywy, my oczywiście będziemy brać w nich czynny udział, jeżeli zależy nam na odnalezieniu siostry. Więcej uwagi skupiamy właśnie na konfliktach międzyludzkich, przez co mamy wrażenie, że apokalipsa zombie schodzi na drugi plan. To, co jest kluczową zmianą względem jedynki, to możliwość wyborów, jakie dokonujemy, czy to w wątku głównym, czy pobocznym, dzięki czemu pozwalają przynajmniej trochę zaangażować gracza w fabułę. Postacie są o dziwo napisane nie najgorzej, wiadomo, są wątki pisane "na kolanie", szybko i bez polotu, są również takie, których jesteśmy ciekawi rozwiązania, gdyż głównie od nas zależy komu pomożemy, kogo zabijemy itp. Osobiście uważam jednak, że główny wątek, pomimo że jest całkiem niezły, to niestety momentami wprowadza dużo zamieszania i nieporozumienia.

Po drugie - gameplay. To jest coś, czym Techland może się poszczycić w Umierającym Świetle. Lwią częścią gry jest właśnie genialnie zaprojektowany na autorskim silniku parkour, który względem jedynki odniósł duży i satysfakcjonujący progres. Podróżowanie po dachach mniejszych zabudowań oraz przeróżnych drapaczach chmur to czysta przyjemność. Twórcom należą się ogromne brawa, popisali się tutaj kreatywnością oraz oryginalnością wykonywania tzw. "zagadek środowiskowych" w postaci odblokowywania stacji radiowych, wieży ciśnień, elektrowni itp. Doskonale urozmaicają rozgrywkę w przerwie od chlastania zombiaków/bandziorów po buźkach. A właśnie, nawet system walki uległ drobnej poprawie. Możemy wykorzystywać elementy parkouru do bezpośrednich starć w postaci "więcej i lepiej", czyli mamy spore pole do popisu w kwestii eliminowania oponentów. Nie jest to może rewolucyjna zmiana, jednak równie przyjemna, co usprawniony parkour.
Drobnym minusem jest dla mnie brak drzewka z przetrwaniem, jak to było w przypadku pierwszej części, jednak cała reszta rozwoju postaci pozostaje bez zmian, no może oprócz inhibitorów, które musimy zbierać rozsiane po mapie, żeby wzmocnić zdrowie czy też wytrzymałość protagonisty.
Chciałam jeszcze dodać ciekawą zmianę względem jedynki, mianowicie - noc, w której twórcy wręcz zachęcają, a nawet niekiedy zmuszają grać o tej porze dobowej, ponieważ większość zarazy wychodzi na zewnątrz, a obiekty z cennym lootem zajmuje ledwie garstka zombie, innymi słowy - "znerfili" noc i łatwiej plądrować sklepy, magazyny, stacje metra, obiekty wojskowe lub GRE, gdyż nie doświadczymy poważniejszego zagrożenia, zza dnia sprawa ma się nieco gorzej.
Krótko o ścieżce dźwiękowej - kapitalnie dostosowana do konkretnych sytuacji, rodem z filmu akcji, która świetnie działa, podtrzymując napięcie i emocje w wyjątkowych momentach.
Bez zmian zostaje gra w coopie do czterech graczy. Klasycznie miodna zabawa z ekipą, która potrzebuje jeszcze doszlifować zmiany, ponieważ niekiedy pojawiają się drobne błędy w rozgrywce, ale nie utrudniają szczególnie zabawy.

Po trzecie - grafika. Tutaj nie będę się długo rozwodzić, jest po prostu prześliczna, szczególnie te widoki na całe miasto, kiedy wespniemy się na szczyty najwyższych obiektów w grze. Nieraz potrafiłam zatrzymać się i natrzaskać screenshotów jak powalona. Grafika zachwyca, choć niektóre tekstury, kiedy przyjrzymy się im z bliska, zasługują jednak na poprawę, bo nie wygląda to dobrze, zwłaszcza na najwyższych ustawieniach graficznych, ale mogę to uznać za czepialstwo, cała gra prezentuje się doskonale i wzorowo oddaje klimat post-apokaliptycznej wizji świata po nieudanych eksperymentach GRE.

Reasumując, mimo że Techland rewolucji w świecie gier nie dokonał, to jednak Umierające Światło Dwa daje mega dużo frajdy w rozszerzonej edycji względem pierwszej odsłony. Można wsiąknąć na długie godziny, ponieważ Villedor na każdym kroku, za każdym rogiem, ma do zaoferowania mnóstwo aktywności. Moim zdaniem fabularnie wciąż CDP Red stoi daleko przed Techlandem, jednak gameplayowo honorarium należy się właśnie studiu z Wrocławia. Twórcy biorą sobie do serca błędy z ich strony i regularnie wypuszczają aktualizacje naprawiające błędy w grze, co się mocno ceni. Moje serdeczne polecanko!
Posted 9 February, 2022. Last edited 9 February, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
92 people found this review helpful
6
3
526.8 hrs on record (158.8 hrs at review time)
Cyberpunk 2077 to tytuł, który bez wątpienia wiele przeszedł, jednak wielkimi krokami zbliża się pierwsza rocznica premiery gry. Do tej pory twórcy puścili wiele łatek, hotfixów, dzięki którym Cyberpunk stał się jako tako "grywalny". Za sprawą nieudanych z kolei premier gier w roku 2021 (tu na ten przykład dam wypuszczenie definitywnej edycji klasycznej trylogii GTA), gracze nie mieli czego "hejtować", także wniosek jest bardzo prosty - warto poczekać mniej więcej kilka miesięcy od premiery danej gry, gdyż ostatnimi czasy twórcy swoich produkcji puszczają gry niekompletne, budzące jedynie frustrację graczy. Nic dziwnego, w CP2077 nie dało się grać, zwłaszcza dość mocno odczuli to gracze konsolowi starszej generacji.
Niemniej jednak, na dzień dzisiejszy jest już dobrze, da się grać, nie ma większych powodów do czepialstwa. Nie będę się rozpisywać, napiszę jedynie, że zagrać warto. Podkreślam, że moja ocena będzie wyjątkowo subiektywna. Od premiery gry udawałam i przymykałam oko na drobne błędy gry (nie miałam ich tyle, ile wypisywali inni gracze w internecie), grało mi się mega przyjemnie. Night City wciągnęło mnie do reszty, ponieważ jestem fanką klimatu cyberpunka, chłonęłam jak gąbkę świetnie zaprojektowane ulice miasta, budynki oświetlone neonami, billboardami to jest coś, co mi się cholernie podoba (osobiście jestem fanatyczką uniwersum cyberpunka). Momentami miałam wrażenie, że żyję właśnie w Night City. Fabuła - jest całkiem prosta, nieskomplikowana, jednak bardzo ciekawie przedstawiona, za co daję duży plus. Wątki poboczne również są wciągające i dają dużo frajdy oraz emocji. Muzyka jest mocną stroną gry, mamy do dyspozycje stacje radiowe z różnorodną muzyką w momencie przejeżdzania autem/motocyklem ulic Night City, także każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Muzyka fenomenalnie oddaje klimat rozgrywki i wpasowuje się w świat gry, tutaj kompozytorzy jak i muzycy odwalili kawał dobrej roboty. Postacie napisane są genialnie i charyzmatycznie, sprawiają, że chcemy wiedzieć o nich więcej, a to jest ogromny atut. Bardzo fajne jest także rozwijanie postaci na różne sposoby, możemy swojego/swoją V podrasować pod swoje potrzeby i indywidualny styl rozgrywki, dzięki czemu chce się przechodzić grę wielokrotnie (dodatkowo chociażby ze względu na nieliniowe zakończenie, mamy kilka do wyboru). Mamy także do dyspozycji wiele różnych aut, ciuchów, broni z kilkoma rodzajami, ulepszeń, wszczepów, które odpicują nam V na kozaka Night City - sztos totalny. Szkoda tylko, że praktycznie w ogóle nie daje się wchodzić w chociażby najmniejsze interakcje z przechodniami na ulicach Night City (te jedynie chodzą sobie po chodniku lub stoją pod ścianą), niemniej jednak wciąż sprawiają, że miasto żyje swoim życiem.
Co ja mogę więcej dodać, w to trzeba zagrać. Cyberpunk 2077 to jedna z niewielu gier single player, do której wracam i nie nudzi nawet na chwilę.
P.S. Jestem simpem Judy Alvarez.
Posted 24 November, 2021.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
284 people found this review helpful
13 people found this review funny
5
5
2
7
2
2
2
2
2
23
398.0 hrs on record (41.9 hrs at review time)
Czasy świetności DICE skończyły się wraz z tą produkcją, jak nie wcześniej przy premierze Battlefielda 5, która mnie nie zachęciła. Nie jestem za specjalnie rozczarowana tą produkcją, ponieważ nie miałam również wielkich oczekiwań wobec tej części Battlefielda widząc jak współcześnie wielkie gry zostają wydawane, jednak stanowczo na ten moment odradzam zakup gry. Mnóstwo niedopracowań, liczne spadki FPS-ów, szczególnie nie poradzą sobie słabsze komputery. Na silnych pecetach da się przeboleć pewne rzeczy i gra nie chodzi jakoś tragicznie.

Na pewno pierwsze co może wzbudzić ambiwalentne uczucia to specjaliści, gdzie gry serii Battlefield przyzwyczajały graczy do klarownie zarysowanych klas postaci, w których każda miała swoją ściśle określoną rolę na polu bitwy. Tutaj natomiast każdy specjalista może posługiwać się każdym rodzajem broni czy gadżetów, mało tego każdy ze specjalistów posiada swoje wyjątkowe zdolności. Jest to niewątpliwie powiew świeżości wprowadzony do gry, jednakże moim zdaniem nie pasuje on tutaj do tego, do czego Battlefield nas przyzwyczajał. Ciężko odróżnić swoich sojuszników od wrogów, gdyż na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie i czasami można pogubić się z tym, do kogo strzelamy lub nie strzelamy.
Po drugie - Podbój i Przełamanie na 128 graczy. Nie każdemu może podobać się tak ogromna sieczka i chaos, w której dzieje się na mapach co chce, że nie wspomnę o serwerach, które momentami nie dają rady dźwignąć rozgrywki na tyle osób. DICE chciało pokazać tym samym rewolucję, jakiej jeszcze nikt nie widział w grach multiplayer, która okazuje się być fiaskiem i nieporozumieniem. Moim zdaniem 128 graczy na jednym serwerze to przesyt, gdzie często na początku rozgrywki doświadczamy "jogging simulator", ponieważ kiedy inni gracze sprzątną nam sprzed nosa jakikolwiek pojazd, musimy zaiwaniać z buta do punktów, które blisko nas nie są, gdyż mapy są ogromne. Myślę, że wybór serwera na 64 graczy powinien być jak najszybciej wprowadzony.
Po trzecie - bugi, netcode, kiepska optymalizacja. Przypomnę, że Battlefield 4 również nie miał pomyślnego startu i twórcy potrzebowali miesięcy na to, by postawić grę na nogi oraz żeby była grywalna (do teraz uważam, że jest to jedna z najlepszych części BFa zaraz obok trójki i Bad company). No i udało im się, netcode w BF4 został naprawiony, bugi zredukowane i gra się naprawdę wyśmienicie. Co do 2042 - robię sobie delikatne nadzieje na to, że i tu będzie podobnie jak z BF4, jednak wydaje mi się, że DICE potrzebuje co najmniej roku na to, by dało się normalnie grać. Póki co mam wrażenie, że ciągle gram we wczesny dostęp, co nie powinno mieć miejsca. Bugi jakie uświadczyłam - brak możliwości odrodzenia się, co skutkowała wyłączeniem i włączeniem gry, jakimś cudem wjechałam pod mapę i nie mogłam się jakkolwiek wydostać, randomowe wyrzucanie z gry do pulpitu i wisienka na torcie - kiedy strzelałam w typa na odległość ok. 100 m, nie trafiał nawet jeden bullet, nice :D Specjaliści na dalszym dystansie w trakcie gry nie posiadają animacji biegania, są to nieruchowe postacie ślizgające się po powierzchni. Cudowna sprawa. Animacje na początku i końcu gry - tragedia. Tekstury się nie doczytywały, ba, niektórych specjalistów w helikopterze nie było widać, pojawiały się po czasie lub kiedy zaczęła się faktyczna rozgrywka. Dodatkowo animacje podczas walki wręcz również są do poprawy. Poza tym, na końcu gry, kiedy pokazywani są najlepsi gracze rundy, animacje nie dość, że są spartaczone, to jeszcze głosy specjalistów się często ze sobą nie zgadzają, takie trochę KEKW.
Po czwarte - balans gry. Tego tu nie ma. Nigdy nie było. Przykładowo, zwykłe poduszkowce to maszyny do zabijania, które potrafią szybko się przemieszczać na tyły wroga i kosić znienacka piechotę, bądź przejechać w sekundę, kiedy ty nawet nie zdążysz mrugnąć. Helikopter MD540 Nightbird i jego OP rakiety, który potrafi wykosić na raz kilku przeciwników, a ty nie masz cienia szans na ucieczkę. Kiedy widzisz, że pikuje na Ciebie, możesz pożegnać się z życiem (chyba że zdążysz celnie zdjąć z rakiety M5, pod warunkiem że ją posiadasz w loadoucie kek)

Cóż, mogę wspomnieć o czymś, co mi się naprawdę podoba, mianowicie tryb Hazard Zone. Moim zdaniem jest on najbardziej dopracowany, zaraz obok Portalu, o którym potem wspomnę. Polega on na zbieraniu na mapie dysków z danymi i ucieczką z nimi. Gra się w czwórkę i jest na mapie kilka drużyn (łącznie 32 graczy). Wygrają ci, którzy z tymi dyskami uciekną helikopterem, który po kilku minutach od rozpoczęcia gry przylatuje. Tutaj umiejętności i perki specjalistów faktycznie mają sens i działają, pozwalają na przemyślaną współpracę i tworzenie ciekawych taktyk bojowych. Może i owy tryb jest mało "battlefieldowy", ponieważ jest to taki Battle Royale z elementem ewakuacji, ale daje on dużo rozrywki i emocji, tych lepszych i tych gorszych, już nie tyle co do mechaniki samej gry, a przebiegu rozgrywki. Polecam spróbować swoich sił ze znajomymi (odradzam z randomami, dwie trzy minuty pogracie i wszyscy leżą, trust me).
Portal to tryb moim zdaniem najciekawszy, puszcza on oczko do starych wyjadaczy serii Battlefield, w których możemy nostalgicznie wspominać poprzednie odsłony w odświeżonej wersji, która działa i to bardzo dobrze! Przyjemnie grało się podboje na Kaspijskiej Granicy oraz Kanałach Nouszahr. Teraz tylko rodzi się pytanie, czy twórcy nie chcieli tym samym zastosować pewnego chwytu marketingowego celem przyciągnięcia weteranów starych gier BF'a.

Co się będzie dalej działo z tą produkcją? Szczerze nie wiem. Dużo się w niej dzieje, pozostawia po sobie słodko-gorzki smak. Twórcy mieli za mało czasu, żeby porywać się z motyką na słońce i za wcześnie wydali moim zdaniem niedokończoną grę z wielkimi ambicjami rozgrywki na 128 osób. Mimo wszystko będę trzymać kciuki za to, by DICE naprawił finalnie solidną grę, która póki co zmaga się z dużymi, niestety podstawowymi wciąż problemami.
Posted 19 November, 2021. Last edited 19 November, 2021.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
20 people found this review helpful
7 people found this review funny
262.2 hrs on record (91.9 hrs at review time)
Taka o pocieszna produkcja, w której biegnie się przed siebie jak do Lidla w dniu interesującej promocji po jakieś guczi klapki czy torebki tytułowane znanym nazwiskiem, idk nie znam się. Niby giereczka pod totalny czil, jednak kiedy przychodzi do walki o koronkę, można całkiem nieźle się spocić, ba, może nawet puls przyspieszyć, także emocji w tic tacach nie brakuje. Grafika przyjemna dla oka, cukierkowa, ale też jakoś bez przesadyzmu. Dużo przeróżnych plansz, każda irytuje na swój sposób KEKW, choć nic nie wkurza bardziej, kiedy tic tac przyklei się do Ciebie, a Ty tak o, zmiatasz z planszy. Kolekcjonerzy skinów również będą zadowoleni, jest w czym wybierać. Moje serdeczne polecanko!
Posted 25 November, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
18 people found this review helpful
2 people found this review funny
6,469.3 hrs on record (6,315.4 hrs at review time)
Więcej godzin można nabić czekając na mecz niż w samym meczu. Anyway, gra jest świetna, banalna, można w niektórych momentach podskoczyć ze strachu, jednak community przekracza ludzkie pojęcie. Dużo graczy typu tryhard, mało 4fun. Mało przyjemne jest czekać średnio 20 min w lobby, żeby zaraz killer mógł Cię campić czy tunnelować, przez co masz 2 minuty gry.
Więcej zależy od Twojego szczęścia niż skilla. Można również fajne buildy kombinować ze względu na różnorodność perków.
Bardzo fajni są licencjonowani zabójcy i ocalali z klasyków horroru, to dla mnie osobiście duży plus gry. Mimo wieeelu niedopracowań, polecam szczególnie tym, którzy są mega cierpliwi i mają nerwy ze stali. Wkurzyć się można. ;)

EDIT PO 5 LATACH: nie bierzcie tej "recenzji" na poważnie, byłam prawdopodobnie pod wpływem silnie uzależniających substancji
(this game is my love-hate relationship )
Posted 26 November, 2019. Last edited 28 November, 2024.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
< 1  2 >
Showing 1-10 of 12 entries