Oczywiście twórcy wydają hot-fixy, które rzeczywiście naprawiają błędy, powodujące crashe, jednakże z każdą aktualizacją powstają kolejne, gdzie jest w moim przypadku ich więcej niż sprzed paru aktualizacji. Przez około godzinę rozgrywki, gra była w stanie się wysypać nawet 6 razy. A całościowo ile razy gra mi wywaliła podczas prawie 35 godzin grania? Ho, myślę, że setka mogła dobić.

Optymalizacja? Nie istnieje. Skracając specyfikację, posiadam i9 9900k oraz RTX 3070ti, i nawet najmniejsze ustawienia graficzne nie pozwalają mieć stabilnego framerate'u. W jednej sekwencji mapy ma się niby te 90 klatek, ale po przejściu do kolejnego etapu misji, nagle się okazuje, że nie można liczyć na więcej niż 40 FPS. Zróżnicowanie płynności tej gry jest tak odczuwalne, że aż odrzuca do kontynuowania gry. W tak dynamicznej grze jaką jest Darktide, jest to wręcz irytujące. Wracając jeszcze do ustawień graficznych. Przepaść graficzna między najmniejszymi ustawieniami, a największymi jest ogromna, lecz kontrast pod względem wydajności jest znikomy.

Najlepsze jest to, że przy premierze wprowadzono sklep ze skórkami do broni jak i do postaci. Naprawdę, okej, jest to niby zrozumiałe, iż twórcy to wprowadzili, lecz patrząc na cenę gry (170 złotych) oraz na to, że oprócz ów sklepu jest zupełny brak przyjemnych skinów u handlarza, jest to wręcz karygodne.

Również niezrozumiały jest dla mnie brak cross-play'u między platformą PC i Xbox. Ten problem mnie nie dotyczy, choć jest to nieco słabe. Nie da się ukryć, ale ilość graczy nadal jest satysfakcjonująca, lecz spoglądając na dalszą przyszłość, to ilość graczy będzie spadać i spadać i spadać, a spadające słupki są jak domino, tym mniej graczy, tym mniej innym się chce grać, bo ciężej znaleźć rozgrywkę.

Na sam koniec boty są tutaj tra-gi-czne. W vermintide 2 można było bezproblemowo skończyć mapę nawet na najwyższym poziomie trudności bez większych przeszkód. A tutaj? Tutaj to nawet trzecim (z pięciu) poziomów trudności boty umierają bez większych przeszkód.