Pora zaktualizować moją recenzję UNBEATABLE. Wciąż tą grę gorąco polecam :)

Więc mówiąc pokrótce - styl graficzny jest czymś, co ucieszyło moje oczy - pomimo wielu efektów ekranu, w trakcie grania utworów, nie przeszkadzały mi one wcale (zdanie subiektywne). Etapy eksploracyjne zostały poprawione i nie trzeba już ich pomijać (pamiętam cię, pociągu...)

Zagrałem wszystkie kawałki jakie mogłem i każdy z nich to miód dla uszu. Miks utworów elektro-punkowych z tymi mniej punkowymi jest przewyborny. W każdej piosence słychać coś więcej niż sam tekst i rytm - słychać postaranie się w ich doborze i wrzucone w nie serce. Jeśli ten soundtrack jest gdzieś na Spotify lub innym serwisie streamingowym, z chęcią wrzucę go do swojej playlisty :)

Walka przypomina znane mi już Muse Dash - mamy za zadanie atakować wrogów idących górą, bądź dołem. Tutaj jednak z lekkim twistem - wrogowie bowiem mogą iść z obu stron, co dla mnie oznaczało nauczenie się odpowiedniego ich atakowania. Znajduje się tutaj również urozmaicenie w postaci wrogów, którzy po udanym ataku odbijają się w górę, bądź upadają na dolną ścieżkę - aby zaliczyć uderzenie, należy wyczuć moment, jak to w grze rytmicznej.

Mówiąc w skrócie - polecam! Myślę, że na sto procent jeszcze wrócę, próbując ukończyć każdy z dostępnych utworów na wszystkich poziomach trudności. Grywalność tu jest po prostu tak świetna.