142
Produtos
analisados
2306
Produtos
na conta

Análises recentes de DeGreZet

< 1 ... 10  11  12  13  14  15 >
A apresentar 111-120 de 142 entradas
22 pessoas acharam esta análise útil
2 pessoas acharam esta análise engraçada
2.1 hrs em registo (1.1 horas no momento da análise)
Woolfe to gra platformowa z całkiem sporymi ambicjami, które nie zostały niestety przelane "na papier".
Może i jest całkiem klimatyczna, ma ładną oprawę graficzną, ale potwornie spartolone sterowanie, nudna, pisana na kolanie fabuła i spora ilość bugów zabijają niemal wszystko. Oczywiście to nie oznacza, że gra jest zła. Na + mamy również całkiem niezły projekt poziomów i bardzo udany soundtrack. W ostatecznym rozrachunku grę polecam, ale tylko osobom wyrozumiałym i o mocnych nerwach. Jest sporo duzo lepszych platformówek przy których można tracić czas, więc Woolfe można śmialo pominąć, ja nie dotrwałem nawet do połowy.

6/10
Publicado a 1 de Setembro de 2015. Última alteração: 24 de Dezembro de 2015.
Achaste esta análise útil? Sim Não Engraçada Premiar
13 pessoas acharam esta análise útil
1 pessoa achou esta análise engraçada
25.0 hrs em registo (24.2 horas no momento da análise)
Fable Anniversary to kolejny prosty i mało ambitny remaster graficzny. Gra nie oferuje praktycznie nic poza tym. System walki nadal jest banalnie prosty i mało zróżnicowany, rózwój postaci nieprzemyślany i niezbalansowany, a gameplay i świat kontrastujące pomiędzy geniuszem projektantów, a najciemniejszymi zakamarkami ich wyobraźni. Sama grafika wygląda sporo ładniej, ale jest to raczej logiczne następstwo po 10 latach od premiery oryginału niżeli coś za co powinniśmy dziękowac twórcom. Jednak jakby chociaż szatę graficzną zrobiono idealnie, a tak nie jest. Przerywniki "filmowe" nie zostały nawet ruszone, a niekiedy nawet trafić można na tekstury z oryginału.

Odnośnie oryginalnej gry:
Fable to wizja bardzo ambitna. Molyneux chciał stworzyć żyjący świat, który reaguje na poczynania gracza, świat, który może ulec zmianie pod wpływem naszych decyzji. Pod wieloma względami się mu to udało i robiło to wrażenie kilka lat temu, jednak wizja ta została gdzieś po drodze utracona. Z każdą kolejną godziną gry uświadamiamy sobie, że cała ta zabawa w bycie dobrym lub złym to tylko pic na wodę, w rzeczywistości nie mamy niemalże żadnego wpływu na to jak potocza się losy mieszkanców Albionu, a to głównie za sprawą liniowej fabuły i sztucznego świata.

Kolejnym aspektem, w którym gracz miał mieć wolną rękę jest system walki. Do wyboru mamy 3 różne style, walkę wręcz, dystansową i za pomoca magii. W rzeczywistości jednak pod koniec gry będziemy mieli rozwinięte niemal wszystkie umiejętności, a walka każdym ze stylów sprowadza się do użycia autonamierzania i wciskania bądź przytrzymania jednego przycisku. Pomijając już fakt, że autonamierzanie często głupieje w połączeniu ze słabą pracą kamery. O ile kiedyś dało sie to przeboleć to jak na 2014 rok jestem naprawdę zażenowany, że ktoś z Lionshead Studios nie pomyślał, że pora zmienić to marne rozwiązanie i zastąpić je czymś bardziej grywalnym.

W mojej recenzji skupiłem się na rzeczach nieprzyjemnych, tych, które zrażają mnie do tej gry, jednak Fable ma bardzo dużo mocnych stron, które w ostatecznym rozrachunku sprawiają, że i tak muszę ją polecić. Takie jak przyjemny klimat, bardzo dobra muzyka czy ciekawi bohaterowie. Jednak jeśli nie zależy Ci na grafice i achivmentach to kup sobie po prostu oryginalną wersję gry bo Anniversary nie oferuje nic poza tym.


Fable Lost Chapter - 7.5/10
Fable Anniversary - 6/10
Publicado a 24 de Junho de 2015. Última alteração: 20 de Fevereiro de 2016.
Achaste esta análise útil? Sim Não Engraçada Premiar
29 pessoas acharam esta análise útil
3 pessoas acharam esta análise engraçada
5.8 hrs em registo (4.7 horas no momento da análise)
The Path to produkcja nietuzinkowa. Ciężko jest ją do czegokolwiek porównać i jasno skategoryzować. Z początku dostajemy prostą grę "o chodzeniu", mamy jasno określony cel, a jego wykonanie to około 5 minut "zabawy". Celem tym jest tytułowa droga, którą należy przebyć aby dotrzeć do domu babci. Problem polega na tym, że gdy już wykonamy to skomplikowane zadanie gra pożegna nas ekranem informującym o naszej porażce i wyrzuci spowrotem do menu wyboru postaci. Aby dostać dostęp do pełnej zawartości jaką oferuje Path musimy złamać zasadę jaka została nam postawiona na początku i zejść ze ścieżki. Wtedy to gra zamienia się w nastawioną na eksplorację przygodówkę z elementami horroru. Pomimo, że nie spotkamy tu żadnych potworów i nie uświadczymy tutaj jump scenek to grę jedynie tak można sklasyfikować. Mroczny i dziwny świat, gęsty klimat, niepokojąca ścieżka dźwiękowa i oprawa audio-wizualna, sprawiają, że gracz czuje się niepewnie podczas swojej przygody.
The Path to produkcja niezwykle ambitna i ciekawa, ale brakuje jej nieco szlifu. Dla wielu może okazać się niejasna, nudna, powolna i nieciekawa, ale jak ktoś lubi dziwne gry to chyba lepiej trafić nie można.

+ Klimat
+ Muzyka
+ Oryginalność
+ Całkiem spory świat
+ Rewelacyjnie zrealizowany interfejs
+ W pewnym sensie grafika....

- ....ale tekstury nie są najwyższej jakości
- sporo niedoróbek i błędów
- momentami trochę zbyt powolna

8/10
Publicado a 2 de Junho de 2015. Última alteração: 5 de Junho de 2015.
Achaste esta análise útil? Sim Não Engraçada Premiar
53 pessoas acharam esta análise útil
2 pessoas acharam esta análise engraçada
8.6 hrs em registo
[Krótkie podsumowanie na dole.]

"Murdered" to jedna z najbardziej niedocenionych gier jakie widziałem. W dniu premiery dostała niewyobrażalne baty, a recenzenci walczyli pomiędzy sobą o to kto wystawi jej najniższą notę. Opinia o tym jak przeciętna jest to produkcja niosła się przez świat. Wielu graczy zrezygnowało przez to z zabawy i przyznam szczerze, że gdy kupiłem tę grę w bundlu miałem zamiar ją odpalić i zostawić, żeby wydropiła karty. Jednak coś mnie pokusiło, żeby spróbować zagrać. Od tego momentu przestałem sprawdzać oceny recenzentów i zacząłem dawać szansę KAŻDEJ grze, która mnie chociaż trochę interesuje.
Przed premierą nie spodziewałem się po niej niczego niesamowitego, później gdy zobaczyłem recenzję po prostu ją zignorowałem. Jednak jakiś czas temu zagrałem i ukończyłem ją w dwa dni. Co prawda jest dosyć krótka, więc to pośrednio z tego powodu, ale jednak głównie dlatego, że wciągnęła mnie tak bardzo, że spędzałem przy niej ponad 4 godziny dziennie.

http://gtm.you1.cn/sharedfiles/filedetails/?id=433625449
Przejdźmy jednak do rzeczy. "Murdered" to gra przygodowa studia Airtight Games, w której kierujemy losami zamordowanego detektywa Ronana O'Connor, który utknął pomiędzy światem ludzi, a zmarłych i musi rozwiązać sprawę swojej śmierci by móc zaznać spokoju. Sam koncept fabularny nie robi jakiegoś niesamowitego wrażenia, ale to jak się on rozwija to już zupełnie inna bajka. Zwroty akcji, szokujące odkrycia, dramatyczne momenty, wszystko jest na miejscu. Fabuła jest bardzo solidna i przede wszystkim wciąga.

Na chwilę uwagi zasługują również klimat i miejsce akcji. Gra toczy się w mrocznym Salem, miasto gdzie kilkaset lat temu palono na stosie czarownice teraz jest zamieszkiwane przez zwykłych ludzi marzących o spokojnym życiu. Mroczna otoczka tej lokacji i jego zła przeszłość to jedne z najlepiej wykonanych aspektów gry. Projekt poziomów podzielono na dwie części. Materialną, czyli współczesne budynki i przeszkody przez, które nasz detektyw może przenikać oraz na niematerialne pozostałości starych budowli, które stanowią przeszkodę tylko dla duchów. Ten kontrast pomiędzy zjawami, a ludźmi zaczyna budowanie klimatu. Z jednej strony jesteśmy bardzo blisko starych znajomych głównego bohatera i możemy w jakimś stopniu wpływać na ich otoczenie, jednak doskonale wiemy, że oni nigdy nas nie dostrzegą. Duża rolę w procesie budowania klimatu odgrywa też grafika. Stylistyka budynków, postaci i ogólnie świata jest bardzo ciemna i stonowana, brak tu jakichkolwiek jaskrawych kolorów. Sprawia to, że czujemy się przygnębieni, co idealnie współgra z emocjami jakie ma wywoływać u odbiorcy historia. No i właśnie fabuła. Ona gra tutaj pierwsze skrzypce. Już na początku dowiadujemy się, że w Salem grasuje morderca, którego policja usilnie próbuje złapać. Ludzie są zagubieni i przerażani, każdy z nich boi się o życie swoje i swoich bliskich. Późniejszy rozwój fabuły jeszcze bardziej to uwydatnia, a misje poboczne również dodają nutkę mroku, ponieważ rozwiązywanie tych spraw pozwala nam poznać nieco historii miasta oraz jego mieszkańców, a każde kolejne zadanie pokazuje ten spaczony świat coraz wyraźniej.
Oczywiście nie wszystko jest idealne i trafiają się gafy, które burzą ten świetny klimat, ale są one na tyle małe w stosunku do całości, że można je bez problemu pominąć.

http://gtm.you1.cn/sharedfiles/filedetails/?id=433627059
Wbrew opinii wielu recenzentów gameplay jest bardzo mocną stroną "Murdered". System przenikania przez ściany oraz projekt poziomów idealnie ze sobą współgrają. To właśnie one tworzą atmosferę rodem ze starych gier przygodowych. Mimo, że produkcja Airtight Games jest dosyć otwarta to tak naprawdę poruszamy się pomiędzy obrazami i szukamy w nich przedmiotów, które mają jakiś związek ze sprawą. Z jednej strony twórcy dają nam wolność i umieszczając w grze dziesiątki dodatkowych rzeczy do znalezienia, a z drugiej pozwalają nam je ominąć i bezproblemowo, szybko pójść za fabułą. Oczywiście gameplay ma też swoje bolączki. Największą z nich jest powtarzalność zadań jakie mamy do wykonania. Za każdym razem musimy gdzieś iść, zbadać miejsce, znaleźć poszlaki i rozwiązać śledztwo. System ten sprawdza się świetnie, ale aż prosi się, żeby dodać coś więcej.

Kolejnym dość znaczącym problemem "Murdered" jest zmora dzisiejszych gier czyli quick time eventy(qte). O ile w wielu produkcjach da się je jakoś przeboleć bo sekwencje te aż tak bardzo nie przeszkadzają, tak tutaj jest to bardzo irytujące. Już na samym poczatku gra strzela nam w twarz scenką z qte, która wygląda po prostu komicznie, a później przez kolejne etapy musimy zmagać się z potwornie źle zaprojektowanymi walkami, które opierają się wyłącznie na qte. Pierwsze 2-3 starcia może bawią bo nie jest to aż tak fatalny pomysł, ale gdy po raz 40-ty muszę zachodzić demona od tyłu i po raz 5-ty mylę przycisk i on zmusza mnie do ucieczki to nie jest już tak różowo.
Można się jeszcze rozwodzić nad takimi rzeczami jak irytujący główny bohater, idiotyczne zachowania niektórych npc'ów czy sporadyczne bugi, ale w większości są to aspekty, o których zapominamy zanurzając się w morzu zalet.

http://gtm.you1.cn/sharedfiles/filedetails/?id=433625413
Mimo licznych wad gra jest świeża i bardzo wciągająca. Jeśli ktoś lubi gry przygodowe z mrocznym klimatem i zbrodnią w tle to po prostu trzeba w to zagrać. Nie polecam przejmować się niskimi notami na Metacritic, bo sam straciłem szacunek do niektórych ludzi piszących te wypociny po tym jak w jednej z recenzji przeczytałem, że "Murdered" jest "nudne i powolne" - TAK! - gra przygodowa - "nudna i powolna"... Jeszcze tylko brakuje "gdzie pościgi i wybuchy?". Co nie zmienia faktu, że twórcy niestety trochę się przeliczyli i nie wykorzystali potencjału jaki miała gra.

Podsumowanie:

+ Rewelacyjna fabuła
+ Mroczny i niepokojący klimat
+ Świetny pomysł na gameplay
+ Ciekawe i wciągające wątki pobocznie
+ Dobrze zaimplementowane znajdźki i dodatki
+ Ładna stylistyka grafiki i przyzwoite tekstury

- Denerwujacy główny bohater
- Niewiele urozmaiceń i powtarzalna rozgrywka
- Niektóre dialogi są dosyć słabe
- Żenujące sekwencje quick time event, zwłaszcza walki z przeciwnikami
- Trochę krótka

8/10
Publicado a 23 de Maio de 2015. Última alteração: 22 de Fevereiro de 2016.
Achaste esta análise útil? Sim Não Engraçada Premiar
203 pessoas acharam esta análise útil
218 pessoas acharam esta análise engraçada
75.4 hrs em registo (31.6 horas no momento da análise)
Możesz wyjść z psem na spacer i to w 1080p i 60fps.

10/10

Nie no, dobra bez żartów, teraz na poważnie!

"Grand Theft Auto V" to takie trochę Uncharted, tylko, że nie jest do du**. powpowpow! bangbang!

Ok, ok, starczy tego dobrego, zanim karuzela śmiechu rozkręci się na dobre. Pora na poważną i merytoryczną recenzję, krótko, ale treściwie.

"Grand Theft Auto V" to najnowsza i zarazem najbardziej rozbudowana część serii, której raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. Nie da się ukryć, że gra jest zrealizowana kapitalnie i bawiłem się przy niej bardzo dobrze, zwłaszcza w trybie dla wielu graczy, który diabelsko wciąga. Pomimo, że jest to produkt, który był tworzony z myślą o 10-cioletnim Ps3 i X360 to trzeba powiedzieć, że na PC wygląda co najmniej bardzo dobrze. O ile efekty cząsteczkowe i grafika to rzeczy, które spokojnie można poprawić, przy przeskoku między generacjami, tak projekt większości zadań, lokacji oraz scenariusza to już zupełnie inna sprawa. Dosyć często miałem wrażenie, że gra wygląda nieco archaicznie, a wynika to właśnie z tego, że była robiona z myślą o bardzo leciwym sprzęcie.

Rockstar potrafił jednak doszlifować swoje dzieło i jeśli mentalnie cofniemy się o te 3-4 lata w branży gier, to "GTA V" można uznać nawet za najlepszą grę w historii PC. Jednak patrząc na ten produkt nieco bardziej krytycznie, te mankamenty potrafią trochę przeszkadzać. Polityka Rockstara to mistrzostwo w kwestii zarabiania pieniędzy, za to jeśli chodzi o stosunek do graczy jest już trochę gorzej. Nie ma jednak mowy o jakichkolwiek oszustwach, matactwach czy innych przekrętach, bo gra jest warta swojej ceny, a użytkownik dostaje wystarczająco dużo zawartości, żeby poczuć zadowolenie.

Pomimo, że wersje PC i Ps4 były mocno opóźnione to trzeba przyznać, że czas jaki dane nam było na nie czekać, został w większym stopniu zrekompensowany. Gdy z perspektywy tych 2 lat różnicy spoglądam teraz na to jak wyglądają wersje Ps3/X360, to cieszę się, że Rockstar nie wydał gry na PC i konsole nowej generacji od razu. "Zabawa" w takiej jakości to zbrodnia przeciwko samemu sobie i osobom w naszym otoczeniu. Z pominięciem wyżej wymienionych mankamentów, gra jest naprawdę świetna i warto się tym produktem zainteresować, zwłaszcza, że multiplayer nadal jest mocno wspierany i rozbudowywany o kolejne elementy.

Prawdziwa, szczera ocena: 9/10
Publicado a 15 de Abril de 2015. Última alteração: 4 de Junho de 2016.
Achaste esta análise útil? Sim Não Engraçada Premiar
43 pessoas acharam esta análise útil
6 pessoas acharam esta análise engraçada
61.3 hrs em registo (54.1 horas no momento da análise)
[Jeśli ktoś nie lubi czytać to na dole jest rozpiska "+" i "-".]

"Dying Light" to kolejna gra osadzona w świecie opanowanym przez zombie. Ten fakt może odstraszyć wiele osób znużonych już tematem, ale już na poczatku uspokajam. Pomimo, że trzon rozgrywki jest bardzo podobny do innych tego typu gier(jak przykładowo poprzedniej produkcji Techlandu - "Dead Island") to pomysł wzbogacania jej o parkour diametralnie zmienia doznania płynące z gry.

Po raz pierwszy w tego typu grze dostajemy pełną swobodę poruszania się. Możemy przeskakiwać pomiędzy przeciwnikami, wspinać się po budynkach lub omijać przeszkody. Rozwiązanie to daje ogrom nowych mozliwości i twórcom udało się je wykorzystać. Pościgi nabierają dzięki niemu znacznie wiecej dynamiki, sekcje skradankowe stają się bardziej otwarte i nieliniowe, a wisienką na torcie jest genialny wręcz system zdobywania doświadczenia, który nagradza nas za wykonywanie widowiskowych skoków i akrobacji.
Wiele osób uważa, że ten pomysł nie jest niczym nowym i był już użyty chociażby w "Mirrors Edge". Jednak według mnie to jedna z największych bzdur jakie zostały powiedziane na temat "Dying Light". "Mirrors Edge" to nie sandbox, a motyw pełnego parkouru w tym rodzaju gier jest czymś zupełnie nowym.

Kolejnym elementem, który wyróżnia DL na tle konkurencji jest cykl dnia i nocy. Nie przypominam sobie, żeby jakikolwiek sandbox z żywymi trupami wykorzystywał wcześniej ten patent, a już na pewno nie aż tak dobrze. Element ten z początku wydaje się pewnie mało istotny, taka tam zwyczajna bajera urozmaicająca zabawę, nic bardziej mylnego. Techland sprawił, że świat zupełnie się zmienia zależnie od pory dnia. W dzień miasto jest pełne powolnych i słabych zombiaków, które bardzo łatwo zauważyć i wyeliminować lub ominąć. W nocy zaś na ulice wychodza o wiele potężniejsze i szybsze kreatury, które na początku gry potrafią powalić nas dwoma trafieniami. Nie zapominajmy również o tym, że w nocy nasze pole widzenia jest mocno ograniczone, przez co nawigacja pomiędzy uliczkami jest znacząco utrudniona.

Następną aspektem gry, który zasługuje na uwagę jest projekt zadań. W "Dying Light" nie uświadczymy trywialnych i powtarzalnych misji typu "przynieś, zabij, pozamiataj i nie pytaj po co", każde z zadań głównych jak i pobocznych ma otoczkę fabularną i najczęściej składają się one z kilku etapów. Nieraz zaskoczyło mnie to jak rozwinął się wątek poboczny, który z początku wydawał się prosty i mało ciekawy. Poza tym często zadania uruchamiają się automatycznie gdy trafimy do jakiejś lokacji. Przykładowo nieopodal centrum handlowego cywil został zaatakowany przez zombie, możemy mu pomóc ochraniając go, a następnie eskortować w bezpieczne miejsce.

Niestety produkcja wrocławskiego studia nie jest grą idealną. Najważniejszym jej problemem jest wyjątkowo słaby początek, który nie dość, że nie zachęca nas do dalszego grania to jeszcze potwornie źle kontrastuje z całością. Jednak jeżeli przetrwamy te nieciekawe pierwsze 2 godziny to czeka nas ponad 30 godzin rewelacyjnej zabawy.
Oprócz tego poza kilkoma bugami w sztucznej inteligencji i innymi drobnymi błędami nie doświadczyłem niczego rażącego.


W skrócie:

+ Innowacyjny gameplay dający masę frajdy i satysfakcji
+ Świetnie zaimplementowany cykl dnia i nocy
+ Fenomenalnie zaprojektowane zadania
+ Duży, rozbudowany i pełen życia(paradoksalnie) świat gry
+ Ogromna ilość broni, ulepszeń i innego sprzętu do znalezienia
+ Całkiem niezła fabuła
+ Ładna grafika i niezłe modele postaci(choć jest ich dość mało)


- Słabe wprowadzenie i ogólnie pierwsze 2 godziny gry
- Luki w sztucznej inteligencji przeciwników i npc
- Kilka pomniejszych błędów i niedoróbek


Według mnie "Dying Light" jest jedną z najlepszych gier o tematyce zombie i przy okazji najlepszą polską produkcją.

9/10
Publicado a 24 de Fevereiro de 2015. Última alteração: 20 de Fevereiro de 2016.
Achaste esta análise útil? Sim Não Engraçada Premiar
6 pessoas acharam esta análise útil
12 pessoas acharam esta análise engraçada
1.4 hrs em registo
I dunno what is this but it cost 60euros so it must be good. Thumb up very much.
Publicado a 17 de Fevereiro de 2015. Última alteração: 17 de Fevereiro de 2015.
Achaste esta análise útil? Sim Não Engraçada Premiar
12 pessoas acharam esta análise útil
2 pessoas acharam esta análise engraçada
0.6 hrs em registo
Pierwszy raz grałem w to cudeńsko jak było na płycie w Cd-Action jakieś 6 lat temu. O dziwo gra wciągnęła mnie wtedy na kilka dobrych godzin.
Teraz jest jeszcze lepsza ponieważ średnio wygodne sterowanie klawiszami zostało zastąpione myszkowym dzięki czemu zyskała sporo na grywalności
Oryginalny i bardzo przyjemny indyk z multiplayerem.

Jedynym minusem jest dziwnie słaba optymalizacja. Gra lubi się czasem trochę przyciąć.
Publicado a 15 de Fevereiro de 2015. Última alteração: 2 de Abril de 2016.
Achaste esta análise útil? Sim Não Engraçada Premiar
20 pessoas acharam esta análise útil
8 pessoas acharam esta análise engraçada
24.2 hrs em registo
Arkham Origins jest dla mnie niemałym zawodem. Już sam początek nie wróżył grze zbyt dobrze. Przez pierwsze kilka godzin zupełnie nie wciąga i nie czuć tej zajebistości jaką miały poprzednie części.

Co jest tego powodem? No cóż, powodów jest kilka, oto najważniejsze z nich:

- Po pierwsze masa błędów.

Jest ich tak dużo i są tak dotkliwe, że momentami miałem ochotę wyłączyć grę i pójść obierać ziemniaki. Raz w ciągu jednej sesji musiałem restartowac misje 4 razy. Czy to Batman nagle wpadnie pod mape, czy to jakaś postać podczas walki wejdzie w ścienę i nie będzie dało się jej wykończyć, czy to nasz bohater przez przypadek dobije osobę, którą miał przesłuchać. Bugów, które zmuszają do restartu gry jest sporo, ale pomniejszych jest jeszcze więcej. Czasem Batman zacznie unosić sie w powietrzu, albo nawet leci pionowo do góry, czasam jakaś animacja się zbuguje i pokonaną postać, albo wywali w powietrze 50m od miejsca walki, albo powykręca jej wszystkie kończyny.

- Po drugie brak innowacji

Gra jest dokładnie tym samym czym były Asylum i City, tylko wykonanym o wiele gorzej. Pomijając średnio ciekawe misje z odtwarzaniem przebiegu morderstw nie ma tutaj zupełnie nic nowego. Zadania są takie same, walki są takie same, zagadki są takie same i to do tego gorzej wykonane niż w poprzednich częściach.

- Po trzecie fatalnie zaprojektowane miasto

O ile w Akham City miasto było całkiem przyzwoitym dodatkiem tak tutaj twórcy sprataczyli sprawę niemalże całkowicie. Poruszanie się po mieście jest nie tylko nudne, ale również absurdalnie nieintuicyjne. Czasem błądziłem dookoła budynku w poszukiwaniu wejścia przez dobrych kilka minut. Niektóre miejsca aż proszą się o to, żeby do nich polecieć, ale Batman albo ląduje wtedy na niewidzialnej ścianie, albo zawraca. Zaczepy tez nie działają tutaj tak jak powinny. Czasem jakieś miejsce wydaje się być idealnym punktem zaczepienia dla naszego bohatera, ale tak nie jest, a inne wręcz absurdalne już tak.

Oczywiście gra ma też swoje plusy. Na szczególną uwage zasługuje grafika i system fizyki przedmiotów. Pomimo, że gra hula na starym już silniku to wygląda naprawdę bardzo ładnie. Bieganie po dolarach, które unoszą się w powietrze, albo pozostawianie śladów na śniegu zależnych od tego jak na nim wylądowaliśmy robią wrażenie.

W jednym zdaniu: Batman Akham Origins to dobra gra, ale w kontekście tej fenomenalnej serii wypada bardzo przecietnie.

+ Wciąż bardzo dobry system walki
+ Coś tam tego klimatu Batmana jest
+ Bardzo ładna grafika i projekt lokacji(tylko zamknietych, miasto ssie)
+ Przyzwoita fabuła
+ Imponująca fizyka przedmiotow
+ Jakieś tam multi

- Nieprawdopodobnie duża ilość błędów i niedoróbek
- Praktycznie nic nowego, no ile można grać w to samo?
- Beznadziejny projekt miasta
- Słabe walki z bossami(z kilkoma wyjątkami)
- Za dużo misji na jedno kopyto

7/10
Publicado a 13 de Fevereiro de 2015. Última alteração: 23 de Maio de 2015.
Achaste esta análise útil? Sim Não Engraçada Premiar
7 pessoas acharam esta análise útil
12 pessoas acharam esta análise engraçada
2.8 hrs em registo
Its like mice in yo pants. Just fun! But only if u like to have mice in yo pants.
Publicado a 30 de Janeiro de 2015.
Achaste esta análise útil? Sim Não Engraçada Premiar
< 1 ... 10  11  12  13  14  15 >
A apresentar 111-120 de 142 entradas